Tims, mieszkaniec Atlanty, w rozmowie z lokalną stacją WAGA-TV, wspominał, że Cody był "świetnym kotem, kochanym przez rodzinę i sąsiadów". - Miał 18 lat, gdy odszedł - dodał.

Właściciel kota przyznał, że był zdziwiony, gdy zobaczył, że po 12 latach od śmierci do Cody'ego dotarła korespondencja.

- Skoro próbują zarejestrować koty, nie jestem pewien kogo jeszcze próbują zarejestrować. Nie jestem pewien, czy nie próbują zarejestrować psów, myszy i węży - stwierdził. 

Biuro Sekretarza Stanu Georgia zapewnia, że to nie stamtąd wysłano wniosek o rejestrację w wyborach dla kota. W oświadczeniu biura czytamy, że musiała to zrobić jakaś firma zewnętrzna próbująca zdobyć dane niezarejestrowanego wyborcy.

Biuro Sekretarza Stanu zapewnia też, że nawet gdyby Cody żył i był zarejestrowany w dniu wyborów nie mógłby oddać głosu, ponieważ nie miałby odpowiedniego dokumentu tożsamości.

Właściciel kota w rozmowie z WAGA-TV stwierdził, że gdyby jego kot mógł głosować zagłosowałby na Partię Demokratyczną ponieważ był "demoKOTem".