Donald Tusk: Strach przed PiS? To fajtłapy i nieudacznicy

- Oni nie są groźni w tym sensie, że należy się ich bać. Takich polityków, jak Kaczyński, należy się raczej wystrzegać. To są fajtłapy, ale trzeba ich odsunąć od władzy, aby chronić kraj przed permanentnym nieudacznictwem - powiedział w TVN24 Donald Tusk, były premier i szef Europejskiej Partii Ludowej, o politykach Prawa i Sprawiedliwości.

Aktualizacja: 28.05.2020 06:49 Publikacja: 27.05.2020 20:36

Donald Tusk: Strach przed PiS? To fajtłapy i nieudacznicy

Foto: AFP

Donald Tusk, były premier i szef Europejskiej Partii Ludowej odniósł się w TVN24 między innymi do daty wyborów prezydenckich. - Wszystko powinno zależeć od niezależnych instytucji. Problem polega na tym, że te decyzje zapadają w gronach, które niekoniecznie są do tego uprawnione. Po to stworzono PKW, aby ludzie za to odpowiedzialni tego typu kwestie rozstrzygali - powiedział. - Wydaje się, że w przeciwieństwie do tego, co przygotowywał minister Sasin, do tej imitacji wyborów, jaką przygotowywali politycy PiS-u, obecnie sytuacja jest trochę lepsza. Dzięki poprawkom Senatu, dzięki temu, że przywrócono rolę PKW, przynajmniej w jakimś zakresie. Mam nadzieję, że te wybory będą mogły się odbyć. Jeśli się odbędą, oczywiście wezmę w nich udział i będę namawiał wszystkich, aby głosowali - dodał. - Władza, która ponosi odpowiedzialność za kraj zdecydowała o kolejnych poluźnieniach. Uważam, że generalnie czas izolacji kończy się. Nie ma tygodnia, żeby premier Morawiecki nie informował o tym, ile poluzowań władza zaproponuje. - Mam nadzieję, że odpowiedzialny rząd wie, co robi, mówiąc, że będzie można uczestniczyć nie tylko w weselu czy mszy, ale także w wyborach - podkreślił.

Jak stwierdził szef Europejskiej Partii Ludowej, „problem polega na tym, że te wybory są obciążone grzechem pierworodnym tego, co PiS zrobił na początku maja”. Byłoby źle gdyby czyniono odpowiedzialnymi za to zło, które się dziś dzieje w odniesieniu do wyborów prezydenckich, opozycję, Senat czy mnie. Choć oczywiście do winy Tuska zdążyliśmy się już wszyscy przyzwyczaić, to byłaby już poważna przesada - stwierdził Tusk. - Chciałbym, aby w końcu ta sprawa stanęła na nogach, a nie tak jak do tej pory, na głowie. Ktoś w Polsce jest konstytucyjny, prawny, odpowiedzialny za przeprowadzenie tych wyborów. To jest PKW. Problem polega na tym, że dziś spotykają się panowie Kaczyński, Ziobro i Gowin, i podejmują decyzje, które nie powinny należeć do partyjnych liderów i tych, którzy uczestniczą w tych wyborach, pośrednio lub bezpośrednio, tylko do niezależnych instytucji. Ta sprawa w jakiejś mierze została zaprzepaszczona. To nie jest jedyny grzech konstytucyjny i prawny, który obciąża tę władzę - ocenił. Jak podkreślił, „w interesie wszystkich jest, żebyśmy razem wybrnęli z tego zaułka”.

"Nie politycy są odpowiedzialni za chaos. To konkretni ludzie"

- Wybory tak czy inaczej muszą się odbyć. Powinny być przede wszystkim dobrze przygotowane, sprawiedliwie policzone i uczciwie przeprowadzone. Mam nadzieję, że tak będzie. Nie ma mowy o tym, żeby te wybory oddać tym, którzy przy nich tyle mącą. Myślę, ż każdy odpowiedzialny Polak podejmie właściwą decyzję i będzie głosował - powiedział Tusk. 

- To nie „politycy” są odpowiedzialni za ten bałagan. Za to są odpowiedzialni konkretni ludzie z konkretnymi nazwiskami. Ci, którzy dziś w Polsce rządzą. Nie widzę powodu, dla którego po równo próbuje się obdzielać odpowiedzialnością tych, którzy czynią bałagan i zło oraz tych, którzy są jego ofiarami. To przecież jest reguła każdej demokracji. Są wybory, ktoś wygrywa, i jest odpowiedzialny za porządek w kraju. Jeśli wygra opozycja, to ona będzie brała odpowiedzialność. Nauczymy się rozliczać władzę. Jej powinność i obowiązek a nie wszystkich wkoło. Jeśli będziemy używać tej metody, to nie będzie już ludzi, którzy będą czuć się odpowiedzialni. Nikt nie ma prawa zdejmować z tej władzy odpowiedzialności za to, co robi i za bałagan w Polsce - zaznaczył Donald Tusk.

"Nie mają empatii, więc nie są zdolni do odpowiedzialności za naszą przyszłość"

Były premier odniósł się także do słów Jarosława  Kaczyńskiego, który stwierdził dziś, że „jeżeli będą jakieś próby przeciwstawiania się przeprowadzeniu wyborów, będą wykorzystywane wszystkie środki, jakie przynależą państwu po to, żeby prawo zostało wykonane”. - Mam ochotę powiedzieć panu Kaczyńskiemu „nie strasz, nie strasz...”. Oni nie są groźni w tym sensie, że należy się ich bać. Takich polityków, jak Kaczyński, należy się raczej wystrzegać. Trzeba robić wszystko, aby nie rządzili w Polsce. Prezes pokazał po raz kolejny twarz naburmuszonego, udającego groźnego zawodnika. Przecież tak naprawdę od wielu miesięcy widać, że mamy do czynienia z ekipą kompletnie bezradną. To są ciamajdy, nie czarni, groźni rycerze. Im wszystko wylatuje z rąk. Dlatego tak ważne jest, żeby w normalnych, demokratycznych wyborach odsunąć tych ludzi od władzy. To są ludzie, którzy sprawiają na mnie wrażenie takich, którzy nikogo nie kochają. Kaczyński jest tego przykładem. Przez to, że nie mają empatii, nie są zdolni do prawdziwej odpowiedzialności za naszą przyszłość. Nie ma się co ich bać, to są fajtłapy, ale trzeba ich odsunąć od władzy, aby chronić kraj przed permanentnym nieudacznictwem - ocenił. - To, co słyszymy codziennie z ust władzy, od najniższego, po najwyższy szczebel, to są nie tylko rzeczy radykalne, ale bardzo nieprzyzwoite i pełne pogardy dla oponentów, ale także ludzi. Ja nie jestem radykalny, prawda bywa radykalna i okrutna. Od wielu miesięcy obserwujemy u władzy ludzi, którzy jeśli wykazują się sprawnością lub sprytem, to wtedy kiedy kłamią i kradną. Niestety wtedy, kiedy mają dobrze zarządzać, okazują się ciamajdami - podkreślił. - Chodzi o to, co się dzieje wokół maseczek, przez sprawę Srebrnej czy pana Banasia. Nie było tygodnia, żebyśmy nie mieli poczucia, że u władzy są ludzie, którzy myślą tylko o swoim interesie. To są ludzie, którzy są odpowiedzialni za nasze życie i zdrowie a sprawiają wrażenie, jakby byli skoncentrowani głównie na sobie - dodał.  

"W Polsce nie ma mediów publicznych"

Szef Europejskiej Partii Ludowej powiedział także, że „powinniśmy być wdzięczni Małgorzacie Kidawie-Błońskiej i tym wszystkim, którzy przestrzegali przed pseudo-wyborami”. - Start Trzaskowskiego jest bardzo dobry, wykazuje bardzo dobrą energię, nie boi się wyzwań. Ma szanse wygrać - powiedział i zapewnił, że pomoże mu w zebraniu podpisów w Brukseli.

Tusk odniósł się także do słów Rafała Trzaskowskiego, który stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że TVP Info powinno zostać zlikwidowane. - Trzaskowski nie zaatakował mediów publicznych, bo w Polsce nie ma mediów publicznych. Jest maszyna propagandowa. Proszę nie nazywać takich opinii atakiem. Rafał Trzaskowski w maju powiedział, że gdy zostanie wybrany na prezydenta Polski, to powstanie "nowa telewizja publiczna" - stwierdził. - To, że Trzaskowski potrafi powiedzieć kilka sensownych rzeczy nie tylko w języku polskim, nie dyskwalifikuje go. Nie ma ważniejszego zadanie niż obrona dobrego imienia Polski i Trzaskowski jest w stanie to zrobić - dodał. 

Donald Tusk, były premier i szef Europejskiej Partii Ludowej odniósł się w TVN24 między innymi do daty wyborów prezydenckich. - Wszystko powinno zależeć od niezależnych instytucji. Problem polega na tym, że te decyzje zapadają w gronach, które niekoniecznie są do tego uprawnione. Po to stworzono PKW, aby ludzie za to odpowiedzialni tego typu kwestie rozstrzygali - powiedział. - Wydaje się, że w przeciwieństwie do tego, co przygotowywał minister Sasin, do tej imitacji wyborów, jaką przygotowywali politycy PiS-u, obecnie sytuacja jest trochę lepsza. Dzięki poprawkom Senatu, dzięki temu, że przywrócono rolę PKW, przynajmniej w jakimś zakresie. Mam nadzieję, że te wybory będą mogły się odbyć. Jeśli się odbędą, oczywiście wezmę w nich udział i będę namawiał wszystkich, aby głosowali - dodał. - Władza, która ponosi odpowiedzialność za kraj zdecydowała o kolejnych poluźnieniach. Uważam, że generalnie czas izolacji kończy się. Nie ma tygodnia, żeby premier Morawiecki nie informował o tym, ile poluzowań władza zaproponuje. - Mam nadzieję, że odpowiedzialny rząd wie, co robi, mówiąc, że będzie można uczestniczyć nie tylko w weselu czy mszy, ale także w wyborach - podkreślił.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE