- Jeśli premier tego nie pamięta, to znaczy, że mam lepszą pamięć niż on - skomentowała dementi kancelarii Borisa Johnsona Edwardes w rozmowie ze Sky News.
Na łamach "The Sunday Times" Edwardes napisała, że incydent miał miejsce w redakcji "The Spectator" wkrótce po tym, jak Johnson został zatrudniony w tym tygodniku.
W czasie lunchu Johnson miał ściskać Edwardes pod stołem za udo.
"Siedziałam po prawej stronie Johnsona, po jego lewej stronie siedziała kobieta, którą znam" - napisała w "Sunday Times" dziennikarka.
"Lało się wino, piliśmy coraz więcej. Pod stołem poczułam rękę Johnsona na moim udzie. Ścisnął mnie" - wspomina Edwardes.