Budka: W marcu na polecenie prokuratury zajęto wszystkie urządzenia elektroniczne pani Emilii

Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka powiedział w TVN24, że otrzymał informację, iż w marcu na polecenie Prokuratury Regionalnej w Katowicach zajęto wszystkie urządzenia elektroniczne pani Emilii, która, jak pisał Onet, miała współpracować z byłym już wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem w sprawie zorganizowanego hejtu wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości za rządów PiS.

Aktualizacja: 22.08.2019 06:37 Publikacja: 21.08.2019 22:50

Budka: W marcu na polecenie prokuratury zajęto wszystkie urządzenia elektroniczne pani Emilii

Foto: Fotorzepa / Piotr Guzik

- Kilka chwil przed programem otrzymałem informację, że 17 marca tego roku prokuratura na polecenie Prokuratury Regionalnej w Katowicach zajęła wszystkie urządzenia elektroniczne pani Emilii - powiedział Borys Budka. Dodał, że prokuratura podlega ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze.

Wiceprzewodniczący PO pytał, czy można sobie wyobrazić sytuację, że od marca nikt z prokuratury regionalnej nie poinformował Ziobry o tym, co znajduje się na tych nośnikach, o wymianie korespondencji między hejterką a wiceministrem sprawiedliwości oraz "o zorganizowanej farmie trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości".

- Przecież z tych nośników wynika jasno, co działo się w tej sprawie. I nie wierzę, by Ziobro, który ma wgląd do każdego postępowania w Polsce, który ma nadzór nad prokuraturą, nie wiedział o tych nośnikach i o tym, co tam się znajduje - oświadczył Borys Budka.

Zapowiedział, że Platforma będzie się domagać od ministra sprawiedliwości wyjaśnień oraz złożenia dymisji.

Pogląd, że Zbigniew Ziobro powinien zrezygnować z pełnionego stanowiska wyrazili też inni politycy opozycji, m.in. były premier, europoseł wybrany z list KO Leszek Miller.

- Jak tylko dowiedziałem się o możliwym naruszeniu standardów przez sędziów zatrudnionych w Ministerstwie Sprawiedliwości, natychmiast podjąłem decyzję o ich zwolnieniu - powiedział minister Zbigniew Ziobro cytowany przez Polską Agencję Prasową. - Nie będę tolerował tego rodzaju zachowań - dodał.

Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości udostępniali wrażliwe informacje z życia co najmniej 20 sędziów. Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa Stowarzyszenia "Iustitia" - poinformował w poniedziałek Onet.pl.

Aby zdyskredytować prof. Krystiana Markiewicza, szefa "Iustitii", wykorzystano pogłoski i plotki na temat jego życia intymnego. Dokument w sprawie sędziego przekazała wiceministrowi sprawiedliwości kobieta o imieniu Emilia w czerwcu 2018 roku. Kobieta współpracowała z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem. Za jego zgodą anonimowo wysyłała do mediów kompromitujące materiały - ustalił Onet.

- To jest absolutnie zatrważające, że został zbudowany system w państwie, w Ministerstwie Sprawiedliwości, który zmierza do tego, żeby niszczyć konkretnych ludzi, którzy chcą walczyć o praworządność i sprawiedliwość - mówił o całej sprawie prof. Markiewicz.

Kobieta miała dać pracownikom resortu dostęp do swojego konta na Twitterze, by można było skopiować historię jej wpisów, także tych wykasowanych. Prywatnie Emilia jest związana z jednym z pracowników Krajowej Rady Sądownictwa, sędzią, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Dowody świadczą o tym, że kobieta była w bezpośrednim kontakcie z ministrem Piebiakiem. Za pośrednictwem komunikatorów internetowych ustalała sposoby kompromitowania sędziów w mediach społecznościowych oraz w mediach prorządowych. Plan ten zaakceptował wiceminister.

"Dziękuję bardzo. Teraz trzeba wypocząć by dalej walczyć o dobrą zmianę. O podwyżce się pomyśli" - pisał w jednej z wiadomości wiceminister Piebiak.

Inna rozmowa miała dotyczyć ataku medialnego na sędziego Piotra Gąciarka z warszawskiego oddziału „Iustitii". Materiał na jego temat pojawił się w programie "Alarm" w TVP1.

- Może wybuchnie mała afera w programie Alarm. Mam nadzieję, że nie zawiodłam - pisała kobieta.

W poniedziałek Mateusz Morawiecki poinformował, że poprosił ministra Zbigniewa Ziobro o wyjaśnienia w tej sprawie. Dodał, że decyzję podejmie po otrzymaniu tych informacji.

Do sprawy odniosła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka. "Działania te nie mieszczą się w jakikolwiek sposób w standardach państwa demokratycznego, swoim charakterem przypominając raczej kampanię oszczerstw prowadzoną przez aparat państwa przed 1989 r." - czytamy w stanowisku HFPC.

Politycy opozycji, w związku z publikacją Onetu, domagają się dymisji wiceministra Piebiaka i ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry.

- Kilka chwil przed programem otrzymałem informację, że 17 marca tego roku prokuratura na polecenie Prokuratury Regionalnej w Katowicach zajęła wszystkie urządzenia elektroniczne pani Emilii - powiedział Borys Budka. Dodał, że prokuratura podlega ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze.

Wiceprzewodniczący PO pytał, czy można sobie wyobrazić sytuację, że od marca nikt z prokuratury regionalnej nie poinformował Ziobry o tym, co znajduje się na tych nośnikach, o wymianie korespondencji między hejterką a wiceministrem sprawiedliwości oraz "o zorganizowanej farmie trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości".

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"
Polityka
Konfederacja o exposé Sikorskiego: Polska polityka zmieniła klęczniki
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Nieoficjalnie: Jacek Kurski na listach PiS