Hongkong: demonstranci wdarli się do parlamentu

Setki protestujących przeciwko zmianom w prawie ekstradycyjnym mieszkańców Hongkongu wdarły się do budynku lokalnego parlamentu.

Aktualizacja: 01.07.2019 18:40 Publikacja: 01.07.2019 18:11

Foto: AFP

W 22 rocznicę powrotu Hongkongu - byłej brytyjskiej kolonii - do Chin na ulicach miasta doszło do masowych protestów i starć z policją. Demonstranci domagali się wycofania projektu zmian w prawie ekstradycyjnym.

Setki protestujących wdarły się do budynku Rady Legislacyjnej - lokalnego parlamentu. Wykonane z hartowanego szkła drzwi do budynku demonstranci rozbili przy użyciu m.in. znaków drogowych. Doszło do niszczenia siedziby parlamentu, na ścianach namalowano graffiti. Niektórzy protestujący siadali na miejscu przewodniczącego Rady, inni rozwiesili w budynku transparenty.

W ciągu ostatnich trzech tygodni ponad milion osób wyszło na ulice Hongkongu, by zademonstrować swój gniew i sprzeciw wobec działań Carrie Lam, wspieranej przez Pekin szefowej administracji Hongkongu. Mieszkańcy cieszącego się autonomią regionu sprzeciwiają się zawieszonym obecnie przepisom o ekstradycji, które - gdyby weszły w życie - umożliwiałyby sądzenie mieszkańców Hongkongu przed sądami poza autonomią, kontrolowanymi przez komunistyczne władze Chin. Protestujący domagają się wycofania się władz Hongkongu z wprowadzenia tych przepisów i ustąpienia Lam ze stanowiska.

W poniedziałek rano policja użyła gazu pieprzowego, aby rozproszyć grupę demonstrantów - w większości ubranych na czarno, zamaskowanych studentów. Do starć doszło przed ceremonią upamiętniającą 22. rocznicę przekazania Hongkongu Chinom.

W czasie uroczystości Lam, która pojawiła się po raz pierwszy publicznie od blisko dwóch tygodni podkreśliła, że władze muszą zmienić styl rządzenia, tak aby był on bardziej transparentny i zadeklarowała, iż będzie robić więcej dla młodych. - Zrozumiałam tę lekcję i zrobię wszystko, by przyszłe działania rządu uwzględniały aspiracje, odczucia i opinie społeczności - powiedziała Lam.

Po demonstracjach przeciwko ustawie o ekstradycji Lam zdecydowała się na jej zawieszenie, ale to nie uspokoiło nastrojów. Mieszkańcy Hongkongu domagają się całkowitego porzucenia ustawy przez władze.

Hongkong powrócił do Chin w formule "jeden kraj, dwa systemy" - w efekcie mieszkańcy autonomii cieszą się wolnościami nieznanymi w Chinach: m.in. dostępem do niezawisłego sądownictwa i prawem do protestów.

Pojawienie się ustawy o ekstradycji sprawiło m.in. że potentaci finansowi z Hongkongu zaczęli przenosić aktywa za granicę - zauważa BBC.

Polityka
Oddala się widmo wielkiej wojny. Izrael nie pójdzie za daleko
Polityka
Gruzja – w stronę Putina czy Europy? Walka o niezależność organizacji pozarządowych
Polityka
Jędrzej Bielecki: Ameryka jednak uratuje Ukrainę, Republikanie nie chcą być odpowiedzialni za zwycięstwo Putina
Polityka
Zignorowana Ałła Pugaczowa. Królowa rosyjskiej estrady, która nie poparła wojny
Polityka
Władimir Putin dostał potwierdzenie, że jest prezydentem