Po śmierci Pawła Adamowicza prezydent Poznania przypomniał o materiałach TVP, w których atakowano prezydenta Gdańska. Wspominał m.in. o "nienawistnych materiałach", "opluwaniu", a dziennikarzy Telewizji Polskiej nazwał "perfidnymi propagandzistami".
TVP skierowała sprawę do sądu. Od prezydenta Poznania domagano się przeprosin oraz wpłacenia 10 tys. zł na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Wczoraj sąd uznał, że Jaśkowiak nie musi przepraszać. Sędzia uzasadniała taki wyrok tym, że słowa były dopuszczalną krytyką, która nie przekroczyła granic swobody wypowiedzi.
- Wypowiedzi zawierały dopuszczalne elementy krytyki, która wyrażała się w sposób spontaniczny i emocjonalny, a nie wulgarny - uznała sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec.
"Zdaniem sądu miałem prawo do krytycznych wypowiedzi o TVP, jej metodach działania oraz zatrudnionych tam dziennikarzach. Wygłosiłem je, bo czułem, że jestem to winny Pawłowi Adamowiczowi. 4 czerwca w Gdańsku jego najbliżsi dziękowali mi za te słowa" - skomentował decyzję sądu Jaśkowiak.
Więcej: Onet.pl