– We trójkę: wy, ja i Łukaszenko podpisaliśmy i stworzyliśmy tę Unię – chwalił się były już prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew, inaugurując spotkanie w byłej Astanie, nazywanej obecnie Nur-Sułtan. Zwracał się do rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, którego udekorował też medalem „Pierwszy prezydent Kazachstanu – przywódca narodu Nursułtan Nazarbajew”. – Medal raczej wam się należy – odpowiadał Putin.
Jeszcze bowiem w 1994 roku Nazarbajew, występując z wykładem na uniwersytecie w Moskwie, zaproponował powołanie nowej organizacji jednoczącej byłe państwa ZSRR.
Miała być tworzona na wzór Unii Europejskiej, która właśnie powstawała po podpisaniu traktatu z Maastricht. Po 20 latach powołano Euroazjatycką Unię Gospodarczą, nazywaną ironicznie przez rosyjskich ekspertów „mini-ZSRR”.
– To bardzo pragmatyczna współpraca. W ciągu tych lat usunięto kilkaset barier, które przeszkadzały wzajemnemu handlowi, transferowi kapitałów, usług, ludzi – przekonywał rosyjski senator Konstantin Kosaczow.
Ale występujący w Nur-Sułtanie białoruski lider Aleksander Łukaszenko przypominał, że w zeszłym roku wymiana handlowa członków Unii rosła szybciej z krajami nienależącymi do niej niż między sobą. Swoje istnienie nowy związek zainaugurował zresztą w 2014 roku 13-proc. spadkiem wzajemnych obrotów handlowych.