Mimo to opozycyjna koalicja prawdopodobnie nie będzie w stanie wskazać własnego premiera (kandydatką Pheu Thai na premiera jest Sudarat Keyuraphan) ponieważ desygnowanie szefa rządu wymaga wyrażenia zgody również przez Senat, który pozostaje zdominowany przez wojskową juntę stojącą za obaleniem rządu Pheu Thai w 2014 roku.

Wyniki wyborów parlamentarnych w Tajlandii wciąż nie są jasne - nieoficjalne wyniki mają pojawić się najwcześniej w piątek. W czasie wyborów pojawiały się doniesienia o kupowaniu głosów, a po zakończeniu głosowania - o nieprawidłowościach przy liczeniu głosów.

Częściowe wyniki wyborów wskazują, że prowojskowa partia Palang Pracharat uzyskała wystarczającą liczbę mandatów, by przywódca junty, Prayuth Chan-ocha, pozostał premierem.

Jednak - jak pisze Reuters - zdobycie przez opozycję większości w Izbie Reprezentantów może prowadzić do politycznego impasu.

Sudarat Keyuraphan twierdzi, że - bazując na kalkulacjach w oparciu o cząstkowe wyniki wyborów - opozycja złożona z sześciu ugrupowań zdobyła co najmniej 255 mandatów w Izbie Reprezentantów, co daje jej większość. Partia Palang Pracharat, która uzyskała 97 mandatów podkreśla jednak, że ma prawo do sformowania rządu, ponieważ uzyskała więcej głosów niż partia Pheu Thai.