Lech Wałęsa: Państwo jest zdewastowane

„Każda próba obejścia procedur jest zagrożeniem demokracji. I jej koszt zawsze przewyższa domniemane korzyści” – napisał były prezydent RP i przywódca "Solidarności" Lech Wałęsa w liście opublikowanym w "Gazecie Wyborczej", we francuskiej gazecie "Le Monde", włoskiej gazecie "La Repubblica" i w hiszpańskiej "La Vanguardia".

Aktualizacja: 08.11.2018 14:21 Publikacja: 08.11.2018 14:18

Lech Wałęsa

Lech Wałęsa

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Były prezydent nie szczędzi gorzkich słów pod adresem obecnej władzy. „Dziś z polityki i historii usuwa się fakty. Kompromituje ideę parlamentaryzmu. Metodycznie łamie konstytucję i demontuje państwo prawa. A to państwo prawa jest gwarantem wolności każdego z nas. Dewastacja, zwana „dobrą zmianą”, niszczy państwo, jego instytucje i procedury. Kłamstwo czyni narzędziem sprawowania władzy, wzmaga wzajemną nieufność i sortuje obywateli na kategorie” – komentuje. 

Zapowiada też, że po wygranych wyborach trzeba będzie naprawić państwo, budując wiele jego instytucji od nowa. „Niestety, usuwanie szkód społecznych zabierze nam więcej czasu niż ta władza. Chciałbym żyć w Polsce rządzonej przez świadomych, ambitnych i wykształconych demokratów, Europejczyków” – czytamy w liście. 

Legenda „Solidarności” zauważa, że zarówno w II, jak i III Rzeczypospolitej po jednym pokoleniu wychowanym w systemie demokratycznym zwyciężał nawyk chodzenia na skróty. „Ja też mu uległem. I za to przepraszam Polaków. Dlatego wiem, że każda próba obejścia procedur jest zagrożeniem demokracji. I jej koszt zawsze przewyższa domniemane korzyści. Należało się przyjrzeć prawdziwym intencjom i ukrytym ambicjom tych, którzy zachęcali do przyspieszenia. Nie płacilibyśmy teraz tak ogromnej ceny” – napisał Wałęsa. 

Problemami, z którymi według Wałęsy trzeba się zmierzyć obecnie są m.in. demografia, zmiany klimatu, narastające nierówności, rozwój nowoczesnych technologii czy wykorzystanie sztucznej inteligencji.

„Razem mamy potencjał, by współtworzyć rozwiązania dla świata. Naszą wspólnotę rozpoznamy w działaniu” – konkluduje Wałęsa.

Jak opisuje polski noblista, jego pokoleniu dane było znaleźć się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. „Robiliśmy to, co należało robić. Wtedy „solidarnie” znaczyło: „pomóż, człowieku, bo sami nie dźwigniemy, za duży ciężar. Tym, co chcieliśmy dźwignąć, była Ojczyzna. I stanęło przy nas 10 mln ludzi” – podkreśla.

Wałęsa przypomina, że „Solidarność” jest częścią historii powszechnej. Mocna wartościami, wspólnym celem i determinacją. To dzięki etosowi „Solidarności” bez przemocy doprowadzono do odzyskania wolności i zmiany systemu politycznego. „Realizując marzenia wielu pokoleń o wolnej i bezpiecznej Ojczyźnie, wykorzystaliśmy dziejową szansę i wprowadziliśmy Polskę do NATO i Unii Europejskiej. Ludzie formatu Karola Wojtyły, Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka, Zbigniewa Brzezińskiego, Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Władysława Bartoszewskiego, i ja także, byliśmy przekonani, że wstąpienie do najsilniejszego paktu wojskowego i najnowocześniejszej wspólnoty międzynarodowej ostatecznie rozstrzyga o przynależności Polski do cywilizacji Zachodu. Nie wyobrażaliśmy sobie wtedy, że żądza władzy plus kompleksy potrafią w tak destrukcyjny sposób wykorzystać aspiracje Polaków. Że demokratycznie wybrana władza może dla swoich krótkowzrocznych celów doprowadzić do osamotnienia, osłabienia i rozbrajania Polski. I to w czasie narastających napięć międzynarodowych. Na wschodzie jest Wschód. Jest i czeka, co zrobimy z naszą wolnością” – czytamy w liście.

Były prezydent nie szczędzi gorzkich słów pod adresem obecnej władzy. „Dziś z polityki i historii usuwa się fakty. Kompromituje ideę parlamentaryzmu. Metodycznie łamie konstytucję i demontuje państwo prawa. A to państwo prawa jest gwarantem wolności każdego z nas. Dewastacja, zwana „dobrą zmianą”, niszczy państwo, jego instytucje i procedury. Kłamstwo czyni narzędziem sprawowania władzy, wzmaga wzajemną nieufność i sortuje obywateli na kategorie” – komentuje. 

Zapowiada też, że po wygranych wyborach trzeba będzie naprawić państwo, budując wiele jego instytucji od nowa. „Niestety, usuwanie szkód społecznych zabierze nam więcej czasu niż ta władza. Chciałbym żyć w Polsce rządzonej przez świadomych, ambitnych i wykształconych demokratów, Europejczyków” – czytamy w liście. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Dlaczego ABW zasłoniło kamery monitoringu w domach Ziobry? Siemoniak wyjaśnia
Polityka
Adrian Zandberg o Szymonie Hołowni: Przekonał się na czym polega "efekt Streisand"
Polityka
Donald Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi
Polityka
Wyłączanie spod sankcji. KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce
Polityka
Zaskakujący kandydaci z PO na prezydenta Warszawy po Rafale Trzaskowskim