Były prezydent nie szczędzi gorzkich słów pod adresem obecnej władzy. „Dziś z polityki i historii usuwa się fakty. Kompromituje ideę parlamentaryzmu. Metodycznie łamie konstytucję i demontuje państwo prawa. A to państwo prawa jest gwarantem wolności każdego z nas. Dewastacja, zwana „dobrą zmianą”, niszczy państwo, jego instytucje i procedury. Kłamstwo czyni narzędziem sprawowania władzy, wzmaga wzajemną nieufność i sortuje obywateli na kategorie” – komentuje.
Zapowiada też, że po wygranych wyborach trzeba będzie naprawić państwo, budując wiele jego instytucji od nowa. „Niestety, usuwanie szkód społecznych zabierze nam więcej czasu niż ta władza. Chciałbym żyć w Polsce rządzonej przez świadomych, ambitnych i wykształconych demokratów, Europejczyków” – czytamy w liście.
Legenda „Solidarności” zauważa, że zarówno w II, jak i III Rzeczypospolitej po jednym pokoleniu wychowanym w systemie demokratycznym zwyciężał nawyk chodzenia na skróty. „Ja też mu uległem. I za to przepraszam Polaków. Dlatego wiem, że każda próba obejścia procedur jest zagrożeniem demokracji. I jej koszt zawsze przewyższa domniemane korzyści. Należało się przyjrzeć prawdziwym intencjom i ukrytym ambicjom tych, którzy zachęcali do przyspieszenia. Nie płacilibyśmy teraz tak ogromnej ceny” – napisał Wałęsa.
Problemami, z którymi według Wałęsy trzeba się zmierzyć obecnie są m.in. demografia, zmiany klimatu, narastające nierówności, rozwój nowoczesnych technologii czy wykorzystanie sztucznej inteligencji.
„Razem mamy potencjał, by współtworzyć rozwiązania dla świata. Naszą wspólnotę rozpoznamy w działaniu” – konkluduje Wałęsa.