Czytaj także: Szwedzcy Demokraci oferują wsparcie dla prawicowego rządu
Trzecią siłą, z poparciem rzędu 17,6 proc. głosów, zostali w parlamencie Szwedzcy Demokraci, którzy oferują wsparcie dla rządu Sojuszu, ale przedstawiciele tego bloku wykluczają współpracę z antyimigranckim ugrupowaniem, które chce m.in. wyprowadzić Szwecję z UE.
Znów lewica?
Szwecją może więc - jak pisze Bloomberg - po wyborach rządzić mniejszościowy, centrolewicowy rząd Stefana Lofvena z poparciem Zielonych i Partii Lewicy. Zarówno partia Lofvena, jak i Zieloni, stracili kilka mandatów w wyborach, ale Socjaldemokraci pozostają największą partią w Szwecji, a utratę 10 mandatów przez Zielonych zrekompensowałoby uzyskanie lepszego niż cztery lata wcześniej wyniku wyborczego przez Partię Lewicy. Koalicja tych trzech partii miałaby 144 głosy w liczącym 349 posłów parlamencie.
A może prawica?
Inna możliwość to stworzenie rządu przez Sojusz - na jego czele miałby stanąć lider Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, Ulf Kristersson. Blok centroprawicowy, reprezentowany przez Kristerssona, rządził krajem w latach 2006-2014. Warunkiem utworzenia przez Sojusz rządu byłoby jednak to, by przeciwko wotum zaufania dla niego nie zagłosowali Szwedzcy Demokraci. A ci domagaliby się za to wpływu na szwedzką politykę - co mainstreamowa prawica zdecydowanie odrzuca (możliwość taką wykluczają wchodzący w skład Sojuszu Liberałowie i Partia Centrum).