"Tablica była tylko informacyjna a nie pamiątkowa, mogliśmy ją powiesić jak instrukcję BHP na ścianie bez rozgłosu i kamer" - pisze Guzikiewicz, który następnie stwierdza, że w związku z zamieszaniem wokół tablicy "wszyscy dowiedzieli się że miejsce gdzie strajkował Wałęsa zostało zburzone a działka przekazana dla deweloperów przez (Pawła) Adamowicza i (Jerzego) Borowczaka".
Ponadto - jak pisze Guzikiewicz - "wszyscy dowiedzieli się że to Rząd PiS ratuje stocznię i chce żeby była nowoczesna a 31 sierpnia będzie nowe otwarcie z udziałem Premiera".
"Wszyscy dowiedzieli o strajku w 1988 i roli Lecha i Jarosława Kaczyńskich a poparciu stoczniowców bo pozostali zdradzili Solidarność (w Stoczni w czasie strajku z 1988 roku był obecny również m.in. Lech Wałęsa - red.)" - podkreśla następnie działacz.
"Wszyscy dowiedzieli że Jarosław Kaczyński jest skromny nie jak Lech Wałęsa z nazwą lotniska (chodzi o lotnisko im. Lecha Wałęsy w Gdańsku)" - podsumował Guzikiewicz, który swój wpis zakończył słowami "pozdrawiam TVN".