- Klasyczna porażka na ich własne życzenie. To w ogólnie nie powinno się zdarzyć. Ten, kto rzucił pomysł bratobójczej walki, wystawienia drużyny przeciw swojemu rodakowi, powinien się wstydzić do końca życia - tak Donald Tusk skomentował słynny wynik 27:1 w głosowaniu na szefa Rady Europejskiej w sobotnim wydaniu "Gazety Wyborczej".
Słowa Tuska skomentował Witold Waszczykowski, który był wtedy szefem MSZ. Zapewnił, że nie jest mu wstyd z tego powodu. Dodał także, że wstydzi się, że w UE jest Donald Tusk - pisze Onet. - Nie jest tak, ze przechodząc do instytucji międzynarodowych ktoś staje się kosmopolitą. Tusk przestał nas informować w 2016 roku. Przyjechał w grudniu 2016 r. do Polski i chciał stanąć na czele puczu. Zadeklarował się jako przywódca opozycji, a nie jako partner rządu - powiedział Witold Waszczykowski.
- Po wydarzeniach w Sejmie i na ulicach Warszawy mając też w osobistej pamięci, co znaczą grudnie w naszej historii, apeluję do tych, którzy realnie sprawują władze w naszym kraju o respekt wobec ludzi, wobec zasad i wartości konstytucyjnych, ustalonych procedur i dobrych obyczajów - mówił Donald Tusk w grudniu 2016 roku podczas wystąpienia we Wrocławiu.
Były szef MSZ zareagował także na słowa Tuska, który w wywiadzie dla "GW" ocenił Jarosława Kaczyńskiego jako lidera obozu proputinowskiego. - Niech się zdecydują. W trakcie kampanii wyborczej oskarżano nas, że wywołamy wojnę z Rosją, a teraz oskarża się nas o prorosyjskość - stwierdził Waszczykowski w progamie Onet Opinie.
W rozmowie z Andrzejem Stankiewiczem został również poruszony temat nowelizacji ustawy o IPN. - Mieliśmy świadomość tego, jakie konsekwencje będzie miało jej wprowadzenie - powiedział były szef MSZ. Dodał, że polscy dyplomaci prowadzili dialog z diasporą żydowską, która otwarcie sprzeciwiała się tej nowelizacji.