W postach na Facebooku przed wiecem organizatorzy domagali się przeliczenia głosów, wolnych mediów, nowego prawa wyborczego, a także skuteczniejszej współpracy między partiami opozycyjnymi.
Fidesz otrzymał 49 procent głosów na krajowych listach wyborczych, a jego kandydaci zdobyli 91 ze 106 okręgów jednomandatowych, w większości na obszarach wiejskich, podczas gdy lewicowi kandydaci opozycji zdobyli dwie trzecie okręgów wyborczych w Budapeszcie.
Protestujący pod flagami Węgier i Unii Europejskiej ruszyli spod budynku Opery w kierunku parlamentu, skandując: "Jesteśmy większością". Niesiono plakaty z napisami „Dlaczego na to pozwoliliśmy”, "Unio, pomóż nam i „Unio, przygotuj się na uchodźców z Węgier”.
Protest przyciągnął wielu młodych ludzi. - Myślę, że wielu z nas jest rozczarowanych wynikami wyborów, które, jak sądzę, nie były czyste - powiedziała agencji Reuters 26-letnia Palma.
Palma, która przybyła na protest z przyjacielem, powiedziała, że jest przekonana, że węgierski system wyborczy dał niesprawiedliwą przewagę partii rządzącej. Jest jednak także niezadowolona z partii opozycyjnych. - Są żałosne - powiedziała. - To okropne, że są tak słabi, niezdolni do kompromisu i zabijają się nawzajem, zamiast połączyć siły dla nas - dodała.