Sprawa wyszła na jaw, gdy zespół ze szkoły średniej Tonga High School musiał wycofać się z rozgrywek, w których brał udział, ponieważ tworzyły go uczennice szkoły.

Dyrektor szkoły poinformowała, że otrzymała polecenie z ministerstwa, by uczennice tej szkoły przestały uczestniczyć w meczach rugby. Resort zażądał również, by dziewczęta przestały uprawiać boks.

Zakaz oburzył Fehoko Tu'ivai, przewodniczacą Tongijskiej Federacji Kobiecego Rugby, która w rozmowie z nowozelandzką telewizją pytała w jaki sposób uczyć tongijskich dziewcząt bycia niezależnymi kobietami, skoro dokonuje się za nie wyborów dotyczących sportu, jaki mogą uprawiać.

Z kolei działaczka na rzecz praw człowieka 'Ofa Guttenbeil-Likiliki wyraziła obawę, że zakaz umocni stereotypowe przekonanie, iż uprawianie sportu jest domeną chłopców. - To cofnie nas na drodze jaką pokonaliśmy starając się walczyć o równość płci w Tonga - skarżyła się.

Władze Tonga, kiedy sprawa została nagłośniona, zaczęły jednak tłumaczyć, że tak naprawdę nie chodziło im o zakazanie dziewczętom uprawiania sportu lecz o to, by uczniowie nie angażowali się w zajęcia sportowe, ponieważ z powodu cyklonu Gita, który nawiedził Tonga w lutym, stracili już dużo czasu, jaki powinni byli poświęcić na naukę - tłumaczył przedstawiciel resortu edukacji Królestwa Manu 'Akau'ola.