"Dlaczego nie wierzę w to, że p. Sergiusza Skripala chcieli zamordować Rosjanie? Po prostu dlatego, że u siebie skazali Go raptem na 13 lat więzienia, w 2008 (w rzeczywistości w 2010 - red.) wypuścili za granicę - i nie mieli, żadnego powodu, by Go mordować, a JUŻ NA PEWNO NIE PRZED MUNDIALEM, którego bojkot byłby katastrofą" - pisze lider partii Wolność.
Zdaniem Korwin-Mikkego motyw w tej sprawie miała natomiast CIA, która mogła dzięki temu "skierować ogień propagandy na Moskwę". Lider partii Wolność przypomina też, że Wił Mirzojanow, jeden z twórców Nowiczoka przebywa w USA, gdzie uzyskał azyl.
Polityk podkreśla, że CIA - przeprowadzając taki atak na Skripala "mogła być pewna, iż nikt nie będzie jej podejrzewał; wszystkie podejrzenia padną na Rosję", ponieważ próba otrucia rosyjskiego szpiega przypomina zabójstwo rosyjskiego dysydenta, byłego podpułkownika KGB Aleksandra Litwinienki, którego na Wyspach otruto radioaktywnym polonem. I - jak pisze Korwin-Mikke - wówczas Rosja "praktycznie nie ukrywała, że go zabiła".
W efekcie - jak pisze Korwin-Mikke - "Donald Trump ugiął się", bo w demokracji "nie jest ważna Prawda - tylko to, w co wierzy (...) Większość". Tak polityk komentuje decyzję Białego Domu o wydaleniu z USA 60 rosyjskich dyplomatów i zamknięciu konsulatu USA w Seattle.
"(...) przypominam, że gdy w 2003 roku CIA bezczelnie sfałszowała raporty, twierdząc, że śp. Saddam Hussein ma broń ABC, skończyło się to wojną. Teraz może skończyć się wojną światową - do której elity USA dążą jawnie od kilku już lat" - podsumowuje polityk.