Po rozdaniu Złotych Globów w mediach na całym świecie rozeszła się wieść, że Oprah Winfrey poważnie rozważa ubieganie się o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Dwaj przyjaciele, którzy zastrzegli sobie anonimowość, rozmawiali z CNN Money po przemowie Winfrey podczas ceremonii rozdania nagród. Poinformowali oni wówczas, że znajomi gwiazdy prywatnie namawiają ją do startu w wyborach, a rozmowy w tym temacie trwają już od kilku miesięcy. Przedstawiciel Winfrey odmawiał jednak komentarza w tej sprawie.

Teraz, doniesienia skomentowała sama Oprah Winfrey, mówiąc, że nie jest zainteresowana urzędem prezydenta. - Zawsze czułam się bardzo bezpieczna i pewna siebie, wiedząc, co mogę zrobić i czego nie mogę - powiedziała „InStyle”. - To nie jest coś, co mnie interesuje - dodała. Miała powiedzieć także, że „nie ma DNA prezydenta”.

Po doniesieniach dotyczących kandydowania Winfrey w wyborach prezydenckich w 2020 roku, na ten temat wypowiedział się Donald Trump. - Pokonałbym ją, to by była dobra zabawa - mówił o ewentualnym konkurowaniu z Oprah Winfrey prezydent USA. Okazuje się, że przypuszczenia Trumpa na temat zamiarów Winfrey były słuszne. - Wątpię. Znam ją bardzo dobrze - podkreślał mówiąc, że gwiazda nie będzie zainteresowana wyborami.

Winfrey prowadziła kampanię dla Baracka Obamy w 2008 roku. Poparła też Hillary Clinton osiem lat później. Podczas kampanii Clinton w kontekście objęcia urzędu przez kobietę powiedziała, że "czas, aby Ameryka podjęła taką decyzję". Dodała też, że będzie to "przełomowy moment". W opinii CNN był to jeden z powodów, dla których przemowa na Złotych Globach wzbudziła tyle uwagi.