W piątek Sejm przyjął nowelizację ustawy o IPN. Według niej, za używanie sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” i podobnych będzie groziła kara grzywny lub trzech lat więzienia. 

Ustawę skrytykował izraelski premier Benjamin Netanjahu. Jego zdaniem nie ma podstaw do karania za takie sformułowanie, a “Holokaustowi nie można zaprzeczać”.

O trwającym sporze w TVN24 mówił Aleksander Kwaśniewski. - Dobrze by było, żeby polski rząd się wycofał, bo to jest ustawa zła, nieprecyzyjna - powiedział były prezydent. 

- Ale obawiam się, że większość parlamentarna i rządzący nie są gotowi, żeby zrezygnować z tego, a jednocześnie coraz bardziej podnosi się taka o to retoryka, że nie Żydzi będą pisać nam ustawy, co jest bardzo niepokojącym, złym zjawiskiem - dodał.

Zdaniem Kwaśniewskiego utrwala się teraz stereotyp Polaka antysemity i nacjonalisty. Dodatkowo niepotrzebnie narażane są stosunki Polski z Izraelem, lecz nie tylko. - To nie jest kwestia pomiędzy Polską i Izraelem. Pamiętajmy, że środowiska żydowskie to są bardzo ważne, wpływowe środowiska w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie, w Australii, na zachodzie Europy, i ustawiamy się w kontrze w stosunku do nich. Więc znowu rozpoczynamy walkę na wielu frontach, w sprawie, która jest ważna, ale nie jest zupełnie zasadnicza, pokazujemy totalny brak wrażliwości w stosunku do patrzenia na historię przez innych, czego nie znosimy, gdy dotyczy to nas, Polaków - uważa Kwaśniewski.