Duterte przemawiając do żołnierzy i mówiąc o wprowadzonym na południu kraju, gdzie trwają walki z islamistami, stanie wojennym, podkreślał, że bierze na siebie odpowiedzialność za wszystko co się stanie w czasie jego obowiązywania. - Jeśli któryś z was zgwałci trzy kobiety - powiem, że ja to zrobiłem - powiedział Duterte.
"To nie jest zabawne. Nigdy" - napisała na Twitterze Chelsea Clinton dodając w kolejnym wpisie, że "Duterte jest morderczym zbirem, który nie ma szacunku dla praw człowieka. To ważne, by wskazywać, że gwałt nigdy nie powinien być tematem do żartów".
Słowa te oburzyły również Phelim Kine z HRW, która oceniła, że żart jest przykładem "chorego poczucia humoru" i może być sygnałem dla żołnierzy, że mogą łamać prawa człowieka w czasie stanu wojennego.
To nie pierwszy kontrowersyjna wypowiedź prezydenta Duterte na temat gwałtu. Kiedy w czasie kampanii wyborczej opisywał akcję odbicia zakładników wziętych przez zbuntowanych więźniów w Davao, gdzie Duterte był burmistrzem, przyszły prezydent opisywał zgwałconą przez więźniów i zamordowaną misjonarkę z Australii.
Duterte powiedział wówczas, że kiedy zobaczył jak piękna była, pomyślał, że jako burmistrz powinien być "pierwszy w kolejce" (do gwałtu - red.).