Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego łagodnie krytykował byłą sekretarz stanu USA, która powiedziała, że martwi się o stan polskiej demokracji. - Rozumiem troskę pani sekretarz stanu. Mogę tylko powiedzieć tyle, że myślę, że nie jest zorientowana najlepiej w tym, co się w Polsce dzieje. Tyle – mówił Czarnecki.
Ostrzej mówił o Baracku Obamie. - Mówił, cytuję, nie przechodzi mi po prostu przez usta, ale jednak muszę o "polskich obozach śmierci". Pokazał, że kompletnie nie zna polskiej historii, więc akurat nie jest to ekspert od Polski, delikatnie mówiąc – podkreślił polityk.
- Może zna geografię, skoro Polska nie jest dla niego ważnym krajem w relacjach euroatlantyckich? – zapytała dziennikarka. - Oczywiście, trudno żeby nie była skoro jest szóstym co do wielkości krajem Unii Europejskiej, największym krajem nowej Unii i krajem będącym na flance wschodniej UE i Paktu Północnoatlantyckiego – drwił Czarnecki.
Dziennikarka przytoczyła w rozmowie słowa Normana Daviesa z „The Guardian”, w którym historyk specjalizujący się w przeszłości Polski napisał, że „Kaczyński zachowuje się jak bolszewik i paranoik”. Czytaj więcej na ten temat - To jest poważny chyba tytuł, „Guardian”? – upewniła się.
- Związany z lewicą brytyjską, ale na pewno opiniotwórczy – odpowiedział polityk PiS. Normana Daviesa nazwał „krytykiem PiS od dłuższego czasu”. - Szkoda, bo to ważny brytyjski historyk – przyznał.