Minister finansów zmienia stare, niekorzystne dla sportowców interpretacje. To finał wieloletniego sporu o liniowy PIT.
– Sportowcy mogą w końcu zakładać firmy i oszczędzać na podatku, a skarbówka nie będzie już im przeszkadzała – mówi doradca podatkowy Tomasz Piekielnik. Oto przykłady. Siatkarz może rozliczać dochody z gry jak przedsiębiorca – uznał minister finansów, zmieniając interpretację sprzed sześciu lat. W innej (też dotyczącej siatkarza) pozwolił na opodatkowanie w firmie przychodów z praw do wizerunku. Nie ma przeszkód, aby piłkarz wystawiał faktury VAT – przyznała katowicka Izba Skarbowa.
Minister finansów zmienił również stanowisko w sprawie trenerów, którzy także chcą prowadzić działalność gospodarczą.
Stała stawka i koszty
Co ludziom sportu daje własny biznes? Przede wszystkim podatek liniowy płacony według 19-proc. stawki niezależnie od wysokości uzyskanego dochodu. Opłaca się tym, którzy zarabiają przynajmniej 100 tys. zł rocznie.
Działalność gospodarcza to także możliwość zaliczenia do podatkowych kosztów wielu związanych z nią wydatków – na samochód, komputer, telefon, siedzibę w mieszkaniu, służbowe wyjazdy. Dzięki temu mamy mniejszy dochód i w efekcie odprowadzimy do urzędu niższą daninę.