Zakup jednego z nich sfinansowała kredytem. Przy podpisywaniu umowy musiała wykupić ubezpieczenie na życie. Było to warunkiem otrzymania kredytu. Zabezpiecza jego spłatę na wypadek śmierci kredytobiorcy.
Kobieta musi płacić za ubezpieczenie przez cały okres umowy, czyli 30 lat. Robi to co miesiąc. Chce zaliczyć wydatki do podatkowych kosztów. Argumentuje, że ubezpieczenie jest powiązane z kredytem na mieszkanie, ma więc związek z uzyskiwanym z wynajmu przychodem.
Co na to skarbówka? Przypomniała, że aby rozliczyć podatkowo środek trwały (w tym wypadku mieszkanie), musimy znać jego wartość początkową. Trzeba więc wyliczyć koszt nabycia lokalu. Jest to kwota należna sprzedającemu, powiększona o wydatki związane z zakupem naliczone do dnia przekazania nieruchomości do używania.
Ustawa o PIT wśród tych wydatków wymienia m.in. odsetki, prowizje, opłaty notarialne. Jest to jednak katalog otwarty. Do wartości początkowej można też wliczyć inne wydatki związane z zakupem mieszkania. Takie jak ubezpieczenie na życie opłacane w związku z kredytem zaciągniętym na nabycie lokalu. Właścicielka nie musiałaby ponosić tych wydatków, gdyby nie kupiła nieruchomości.
Tak więc wydatki na polisę na życie poniesione do dnia przekazania mieszkania do używania są wliczane do jego wartości początkowej. Nie będą bezpośrednio kosztem uzyskania przychodów, należy je rozliczać poprzez odpisy amortyzacyjne.
Inaczej jest z wydatkami poniesionymi po oddaniu lokalu do użytkowania. Właścicielka może zaliczać je do kosztów bezpośrednio, w momencie zapłaty.