W wyroku wydanym we środę 22 lipca Trybunał zajął się ustawą obniżającą podstawę opodatkowania budowli będących elektrowniami wiatrowymi. Nie kwestionował podatku jako takiego, ale uznał, że wprowadzenie tych przepisów z mocą wsteczną narusza konstytucyjną zasadę niedziałania prawa wstecz. W tym przypadku ustawę ogłoszono w połowie 2018 r., ale działała od początku 2018 r.
Zmiana zasad opodatkowania wynikała ze zmiany definicji budowli. Przed dokonaną wówczas nowelizacją prawa budowlanego za taką budowlę rozumiano elektrownię jako całość, czyli maszt, wirnik i wszystkie inne urządzenia tam zamontowane, przede wszystkim generator prądu. Po zmianie za budowlę uznaje się wyłącznie części budowlane elektrowni wiatrowych. W praktyce owe części budowlane stanowią znacznie mniejszą część wartości całej elektrowni niż części techniczne. Tymczasem podatek od nieruchomości w przypadku budowli wykorzystywanych w biznesie jest naliczany jako 2 procent od wartości tejże budowli. Zmiana podstawy naliczania podatku – w praktyce co najmniej kilkakrotnie niższa – oznaczała zatem niższy podatek do zapłacenia. Była zatem korzystna dla właścicieli elektrowni, czego nie można powiedzieć o samorządach. Podatek od nieruchomości zasila bowiem budżet gminy.
Czytaj także:
Wiatrak z wyższym podatkiem w zgodzie z prawem UE - wyrok NSA
Dla samorządów wsteczne wprowadzenie nowych przepisów o elektrowniach wiatrowych mogło być zaburzeniem ich planów finansowych i to w połowie roku budżetowego. Nowelizacja przepisów o elektrowniach wiatrowych została bowiem wprowadzona ustawą uchwaloną 7 czerwca i ogłoszoną 29 czerwca 2018 r., ale z mocą wsteczną od 1 stycznia 2018 r. Oznaczało to, że właściciele elektrowni wiatrowych mogli się domagać zwrotu nadpłaconego podatku za pierwsze półrocze 2018 r.