Ostrożnie z podatkiem od obrotu sieci handlowych

Nowe daniny od obrotu sieci handlowych będą legalne, jeśli nie wejdą w kolizję z normami unijnymi.

Aktualizacja: 09.07.2015 07:30 Publikacja: 08.07.2015 19:40

Ostrożnie z podatkiem od obrotu sieci handlowych

Foto: 123RF

Pojawiające się w kampanii wyborczej propozycje dodatkowych podatków od obrotu niektórych firm (np. supermarketów) nie są pomysłem polskim ani nawet węgierskim. Różne kraje Unii Europejskiej już próbowały je wprowadzać. Nie wszystkim udało się obronić legalność takich pomysłów.

Podstawowa zasada z unijnych dyrektyw jest prosta: można nakładać podatki od obrotu inne niż VAT (np. akcyza), pod warunkiem że różnią się one konstrukcją od VAT. Trybunał Sprawiedliwości UE w licznych wyrokach uznał, że za „vatopodobny" może być uznany podatek, który: 1) jest powszechny (pobierany ogólnie od towarów i usług), 2) jest naliczany proporcjonalnie od ceny sprzedaży, 3) pobierany na wszystkich etapach obrotu, a podatnik może odzyskać podatek zapłacony od zakupów, 4) obciąża ostatecznie konsumenta.

– Okazało się, że w wielu przypadkach podatki obrotowe nakładane przez państwa unijne nie spełniają tych kryteriów, i to pozwoliło je uznawać za legalne – zauważa Łukasz Dębkowski, doradca podatkowy i menedżer w PwC. Zwraca uwagę, że do tych kryteriów należy też brak dodatkowych formalności przy przekraczaniu granic.

Austria i Włochy górą

Właśnie zbyt duże podobieństwo do VAT spowodowało, że luksemburski Trybunał zakwestionował duński podatek obrotowy wprowadzony w 1988 r. W wydanym w 1992 r. wyroku w sprawie Dansk Denkavit (C-200/90) sędziowie zwrócili uwagę na cechę odliczalności podatku zapłaconego we wcześniejszych fazach obrotu. Danina o stawce 2,5 proc. poszła do kosza.

Inne kraje skonstruowały swoje podatki obrotowe już inaczej. Tak stało się w Austrii, gdzie wprowadzono podatek od firm turystycznych z często odwiedzanych regionów Karyntii, Styrii i Tyrolu. Trybunał uznał w wyroku z 1999 r. (C-338/97, Pelzl i inni), że jego konstrukcja nie przypomina VAT, i zalegalizował go.

Także władzom Włoch udało się siedem lat później obronić przed Trybunałem lokalny podatek zwany IRAP (C-475/03, Banca popolare di Cremona). Decydujące znaczenie miało to, że podatnicy nie mogli przenieść jego ciężaru na konsumentów i nie był proporcjonalny do cen. Zresztą Włochy stopniowo go obniżają, z pierwotnych 4,25 proc. do 3,5 proc. obecnie.

Problemy bratanków

Węgry, których przykład przywołuje w swoich planach PiS, też wprowadziły w 2010 r. podatek obrotowy. Jednak – o czym mówi się już rzadziej – musiały się z niego wycofać, przegrawszy sprawę przed TSUE. Podatek ten obciążał progresywną stawką (od 0,1 do 2,5 proc.) handel detaliczny w sklepach. Trybunał uznał, że naruszono prawo unijne, chociaż nie chodziło o dyrektywę o VAT. W wyroku z 5 lutego 2014 r. (C-385/12, Hervis Sport) sędziowie uznali, że to rozwiązanie sprzecza się z zasadami swobody przedsiębiorczości oraz niedyskryminowania grup podatników (z art. 49 i 54 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej). B

Bratankowie znad Dunaju zamiast usuniętego podatku wprowadzili opłatę „od nadzoru nad żywnością", również uzależnioną od obrotu. Jej stawki to 0,1–6 proc. rocznego obrotu żywnością. Utrzymano też drakoński (do 50 proc. obrotu) podatek od działalności reklamowej. Płacą go m.in. sklepy wydające gazetki reklamowe. Komisja Europejska prowadzi śledztwo w tej sprawie i niewykluczone, że zaskarży Węgry do Trybunału. Tu także pada zarzut dyskryminacji jednych firm wobec drugich.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, p.rochowicz@rp.pl

Opinia:

Tomasz Michalik, doradca podatkowy partner w MDDP

Można zaryzykować twierdzenie, że wprowadzenie podatku od obrotu innego niż VAT i akcyza jest możliwe. Jego konstrukcja musi być jednak odmienna od VAT, a zatem m.in. nie może on być pobierany w każdej fazie obrotu, jego wysokość nie może być ustalana proporcjonalnie do cen towarów i usług, a w związku z tym koszt podatku nie może być przerzucany na nabywców. Obowiązują też uregulowania unijne o konkurencyjności i zakaz dyskryminacji jednych przedsiębiorstw względem drugich. To inna perspektywa niż czysto podatkowa, ale także z powodu ewentualnego zakłócenia konkurencyjności Trybunał może uznać podatek za niezgodny z prawem UE. Dowodzą tego m.in. doświadczenia Węgier.

Pojawiające się w kampanii wyborczej propozycje dodatkowych podatków od obrotu niektórych firm (np. supermarketów) nie są pomysłem polskim ani nawet węgierskim. Różne kraje Unii Europejskiej już próbowały je wprowadzać. Nie wszystkim udało się obronić legalność takich pomysłów.

Podstawowa zasada z unijnych dyrektyw jest prosta: można nakładać podatki od obrotu inne niż VAT (np. akcyza), pod warunkiem że różnią się one konstrukcją od VAT. Trybunał Sprawiedliwości UE w licznych wyrokach uznał, że za „vatopodobny" może być uznany podatek, który: 1) jest powszechny (pobierany ogólnie od towarów i usług), 2) jest naliczany proporcjonalnie od ceny sprzedaży, 3) pobierany na wszystkich etapach obrotu, a podatnik może odzyskać podatek zapłacony od zakupów, 4) obciąża ostatecznie konsumenta.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a