Estoński CIT, w polskiej wersji zwany ryczałtem od dochodów kapitałowych, ma być ulgą dla spółek z o.o. i akcyjnych, które zarobione pieniądze przeznaczają na rozwój biznesu. Nowe zasady rozliczenia można stosować już w przyszłym roku. O wyborze ryczałtu trzeba fiskusa poinformować, co do zasady, do 31 stycznia.
Co daje estoński CIT? Przede wszystkim przesunięcie momentu opodatkowania. Spółka nie będzie musiała płacić daniny od bieżącego dochodu. Podatek odprowadzi dopiero wtedy, gdy zdecyduje się na wypłatę zysku wspólnikom.
Czytaj także: Chcesz wejść w estoński CIT? Najpierw opłać się fiskusowi
Wzrosną jego stawki (dla większych firm wyniesie 25 proc., dla mniejszych 15 proc., można go obniżyć o 5 proc. po osiągnięciu określonego poziomu inwestycji). Ministerstwo Finansów zapewnia jednak, że łączne efektywne opodatkowanie (liczone razem z dywidendą) będzie mniejsze niż przy klasycznym rozliczeniu. PIT od dywidendy można bowiem obniżyć o część zapłaconego przez spółkę CIT.
Uproszczeniem ma być też brak oddzielnej ewidencji dla celów podatkowych. Estoński CIT będzie bowiem oparty na wyniku bilansowym.