Estoński CIT - ulga dla inwestujących firm z licznymi warunkami

Spółka kapitałowa rozliczy się ze skarbówką dopiero wtedy, gdy przekaże zysk wspólnikom.

Publikacja: 31.12.2020 07:55

Estoński CIT - ulga dla inwestujących firm z licznymi warunkami

Foto: Adobe Stock

Estoński CIT, w polskiej wersji zwany ryczałtem od dochodów kapitałowych, ma być ulgą dla spółek z o.o. i akcyjnych, które zarobione pieniądze przeznaczają na rozwój biznesu. Nowe zasady rozliczenia można stosować już w przyszłym roku. O wyborze ryczałtu trzeba fiskusa poinformować, co do zasady, do 31 stycznia.

Co daje estoński CIT? Przede wszystkim przesunięcie momentu opodatkowania. Spółka nie będzie musiała płacić daniny od bieżącego dochodu. Podatek odprowadzi dopiero wtedy, gdy zdecyduje się na wypłatę zysku wspólnikom.

Czytaj także: Chcesz wejść w estoński CIT? Najpierw opłać się fiskusowi

Wzrosną jego stawki (dla większych firm wyniesie 25 proc., dla mniejszych 15 proc., można go obniżyć o 5 proc. po osiągnięciu określonego poziomu inwestycji). Ministerstwo Finansów zapewnia jednak, że łączne efektywne opodatkowanie (liczone razem z dywidendą) będzie mniejsze niż przy klasycznym rozliczeniu. PIT od dywidendy można bowiem obniżyć o część zapłaconego przez spółkę CIT.

Uproszczeniem ma być też brak oddzielnej ewidencji dla celów podatkowych. Estoński CIT będzie bowiem oparty na wyniku bilansowym.

Aby skorzystać z nowej formuły rozliczenia, trzeba jednak inwestować. Spółka powinna nabyć określone środki trwałe. Muszą być fabrycznie nowe i zaliczać się do grupy 3–8 Klasyfikacji Środków Trwałych.

Wydatki na firmowy majątek powinny wzrosnąć przynajmniej o 15 proc. w dwuletnim okresie (nie mniej niż 20 tys. zł). Przy większych inwestycjach o 33 proc. w ciągu czterech lat (dolny limit to 50 tys. zł).

Od tych zasad są pewne wyjątki, np. dla małych podatników. Jest też alternatywa dla nabycia środków trwałych: zwiększenie wydatków na wynagrodzenia.

Inwestycje to niejedyny warunek ulgi. Eksperci podkreślają (pisaliśmy o tym m.in. 20 grudnia), że dużą barierą jest nakaz posiadania udziałów/akcji w spółce wyłącznie przez osoby fizyczne. To kryterium wyklucza struktury holdingowe. Ogranicza też startupy, które są często finansowane przez różne fundusze. Sama spółka nie może też posiadać udziałów i akcji w innym podmiocie.

Następny warunek: przychody spółki nie powinny przekroczyć 100 mln zł rocznie (z uwzględnieniem VAT). Pasywne, np. z odsetek czy praw autorskich, nie mogą być wyższe od tych z działalności operacyjnej.

Kolejny wymóg: spółka powinna zatrudniać przynajmniej trzy osoby (które nie są udziałowcami albo akcjonariuszami). Niekoniecznie na umowę o pracę. Może to być umowa cywilnoprawna, ważne, żeby spółka ją opodatkowała i oskładkowała. Jest też dolny limit wynagrodzeń.

Łatwiej będzie najmniejszym firmom, które spełniają kryteria małego podatnika. Czyli mają przychody do 2 mln euro rocznie. Wystarczy, że w pierwszym roku korzystania z estońskiego CIT zatrudnią jedną osobę.

Co istotne, przejście na system estoński wiąże się z koniecznością korekty rozliczenia za 2020 r. I może spowodować obowiązek zapłaty podatku od różnic między wynikiem podatkowym a bilansowym. Spółka w zeznaniu rocznym musi bowiem uwzględnić przychody i koszty, które dotychczas były wykazywane tylko dla celów rachunkowych.

Obowiązek dopłaty CIT może wystąpić przykładowo wtedy, gdy firma musi dodać do podatkowych przychodów naliczone, lecz jeszcze nieotrzymane odsetki od należności handlowych.

Spółki, które się przekształciły, muszą też pamiętać, że może im wyjść podatek od dochodu z tego przekształcenia. Unikną go, jeśli na nowe zasady rozliczenia zaczekają rok. Szerzej pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej" z 14 grudnia.

Dodatkowe obciążenia mogą pojawić się też w trakcie korzystania z nowego systemu. Opodatkowane np. mogą być tzw. ukryte zyski przekazane udziałowcom lub akcjonariuszom. Chodzi o świadczenia inne niż dywidenda. Na przykład pożyczki czy darowizny.

Dochód może także powstać wskutek zmiany wartości składników firmowego majątku przy restrukturyzacjach. A także z nieujawnionych operacji gospodarczych.

Minusem jest też, że w estońskim CIT nie można korzystać z ulg. Przykładowo na działalność badawczo-rozwojową, na złe długi, IP Box czy możliwości odliczania darowizn. Prawo do ulg traci się, począwszy od pierwszego roku opodatkowania estońskim CIT. Można będzie do nich wrócić po rezygnacji z ryczałtu.

Ministerstwo Finansów planuje wydać w sprawie nowych zasad opodatkowania oficjalne objaśnienia. Opublikowało już ich projekt. Ma 123 strony, co pokazuje, ile estoński CIT budzi wątpliwości.

Podstawa prawna:

ustawa z 28 listopada 2020 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw (DzU z 2020 r., poz. 2122)

Estoński CIT, w polskiej wersji zwany ryczałtem od dochodów kapitałowych, ma być ulgą dla spółek z o.o. i akcyjnych, które zarobione pieniądze przeznaczają na rozwój biznesu. Nowe zasady rozliczenia można stosować już w przyszłym roku. O wyborze ryczałtu trzeba fiskusa poinformować, co do zasady, do 31 stycznia.

Co daje estoński CIT? Przede wszystkim przesunięcie momentu opodatkowania. Spółka nie będzie musiała płacić daniny od bieżącego dochodu. Podatek odprowadzi dopiero wtedy, gdy zdecyduje się na wypłatę zysku wspólnikom.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara