Mamy pocieszającą informację dla przedsiębiorców, którzy zostali oszukani przez kontrahentów. Jest szansa, że rozliczą poniesione wydatki w kosztach PIT/CIT. Fiskus właśnie wydał w tej sprawie pozytywną dla firm interpretację.
Wystąpił o nią przedsiębiorca działający w branży motoryzacyjnej. Zajmuje się m.in. sprzedażą oraz wynajmem samochodów i furgonetek. Zainteresowała go przyczepa kempingowa. Sprzedawca oferował ją na niemieckim portalu ogłoszeń motoryzacyjnych. Przedsiębiorca skontaktował się z nim w celu potwierdzenia dostępności ogłoszenia. Otrzymał informację, że oferta jest aktualna. Po negocjacjach ceny zdecydował się na zakup. Zawarł umowę drogą elektroniczną, z kontrahentem ustalił, że papierową wersję dostanie przy odbiorze przyczepy.
Czytaj także: Zmiany podatkowe dla spółek 2021
Po przelewie koniec znajomości
Przedsiębiorca zapłacił za nią prawie 27 tys. zł. Sprzedawca po otrzymaniu przelewu wskazał adres do odbioru. I na tym kontakty się urwały. Sprzedawca nie zareagował już na informację, że przedsiębiorca wysłał kierowcę po przyczepę. Nie odpowiadał na e-maile i próby połączenia przez komunikator internetowy, wyłączył telefon. Przedsiębiorca zgłosił sprawę na policję. Ta wszczęła dochodzenie, po kilku miesiącach jednak je umorzyła z powodu niewykrycia sprawcy.
Sprzedawcę warto sprawdzić
Czy stracone pieniądze można rozliczyć w podatkowych kosztach? Przedsiębiorca twierdzi, że tak. Podkreśla, że chciał kupić przyczepę po to, aby na niej zarobić. Transakcja wiązała się więc z działalnością gospodarczą. Zaznacza, że próbował odzyskać przelaną kwotę. Zwrócił się do banku z żądaniem zablokowania przelewu bankowego lub pieniędzy na koncie sprzedawcy. Zarzeka się też, że sprawdził kontrahenta. Był on zarejestrowany na niemieckim portalu aukcyjnym jako firma. Na początku kontaktował się z przedsiębiorcą, podał mu swoje dane oraz numer rachunku bankowego. Wątpliwości nie wzbudzały opisy, zdjęcia i filmiki zamieszczone w ogłoszeniu.