Wchodząca w życie od 1 stycznia 2017 r. nowelizacja uszczelniająca VAT spędza sen z powiek coraz większej grupie podatników. Eksperci nie mają wątpliwości, że to, co ma przykręcić śrubę oszustom, stanie się pułapką dla uczciwych firm. Dostaną rykoszetem przy uszczelnianiu VAT, handlujący z zagranicą.
Problem dotyczy wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów (WNT), ale i importu usług czy krajowych nabyć towarów i usług podlegających opodatkowaniu przez nabywcę.
Jak wyjaśnia Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy, partner w KNDP Kolibski, Nikończyk, Dec & Partnerzy, przed zmianą, gdy podatnik mający prawo do odliczenia rozliczył błędnie podatek należny i naliczony z tytułu czynności podlegających samoopodatkowaniu, a następnie po stwierdzeniu błędu je korygował, po prostu przenosił odpowiednie wartości do właściwego okresu rozliczeniowego.
Państwo nie traci
Nie zmieniało to wyniku rozliczenia VAT ani za okres, w którym błędnie wykazano takie nabycie, ani za okres, w którym powinno ono zostać wykazane. Z koniecznością zapłaty odsetek musieli liczyć się jedynie podatnicy, którzy nie mieli prawa do odliczenia w ogóle lub w pełni. Nie budziło to wątpliwości, bo budżet nie doznaje żadnego uszczerbku finansowego.
– Po zmianach, gdy podatnik wykaże za błędny okres opodatkowane nabycie towarów lub usług albo w ogóle zapomni go wykazać, nie zapłaci odsetek, tylko jeśli dokona korekty w ciągu trzech miesięcy od końca miesiąca (a nie okresu rozliczeniowego), w którym powstał obowiązek podatkowy od takiego nabycia – tłumaczy Nikończyk.