Wielu przedsiębiorców rozważa w tych dniach i tygodniach przekształcenie spółki komandytowej w jawną lub powołanie tej ostatniej równolegle do wciąż funkcjonującej komandytowej. W zasadzie spółka jawna to najprostsza forma spółki przewidziana w kodeksie spółek handlowych. Jej założenie nie nastręcza też zwykle wielkich trudności, choć obecnie sądy rejestrowe mogą stanąć w obliczu bardzo dużej liczby wniosków o rejestrację spółek. To z kolei może opóźnić start działalności.
Spółka jawna nie oferuje wspólnikom wszystkich zalet, jakie miała dotychczas spółka komandytowa. Ta ostatnia pozwalała bowiem komandytariuszom na ograniczoną odpowiedzialność za sprawy spółki. Jednak spółka jawna po 1 stycznia nadal – przynajmniej co do zasady – nie będzie podatnikiem CIT, nie ma w niej wymogu minimalnego kapitału, a każdy ze wspólników ma prawo prowadzenia spraw spółki i jej reprezentacji.
Czytaj także: Zmiany podatkowe dla spółek 2021
W spółce jawnej, inaczej niż w spółce komandytowej, wszyscy wspólnicy odpowiadają za jej zobowiązania swoim majątkiem osobistym. Spółka jako taka może oczywiście mieć swój majątek, odrębny od majątków wspólników. W razie niewypłacalności to przede wszystkim z tego majątku będzie prowadzona egzekucja. Jednak w przypadku, gdy ten majątek nie wystarcza na zaspokojenie wierzycieli i skuteczne przeprowadzenie egzekucji, wierzyciele mogą egzekwować zaspokojenie roszczeń z majątku osobistego wspólników spółki jawnej.
CIT to nie wszystko
Jeśli zatem wspólnicy uważają, że ograniczenie ryzyka jest istotnym aspektem ich działalności, powinni rozważyć utworzenie innej formy działalności, np. spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Jest ona jednak osobą prawną podlegającą CIT, a tego właśnie podatku wielu przedsiębiorców pragnie uniknąć. Przedsiębiorcy staną zatem przed wyborem: ryzyko biznesowe albo ryzyko płacenia podwójnego podatku dochodowego. Odpowiedź – niestety – w każdym przypadku trzeba odnaleźć indywidualnie.