Co mają począć wspólnicy spółki komandytowej, zaskoczeni nowym podatkiem?
Nie ma na to jednej recepty, bo wśród 40 tysięcy takich spółek działających w Polsce są takie, które mają 300 mln zł obrotów rocznie, ale i takie, których obrót to 300 tys. zł. Jedne prowadzą prosty biznes, często rodzinny, inne są częścią struktury, w której jedna osoba jest udziałowcem wielu takich spółek. Nałożenie dodatkowego podatku to przecież obciążenie, które ma znaczenie nie tylko dla finansów danej spółki, ale też dla relacji z partnerami biznesowymi. Na przykład banki będą mniej skłonne udzielać kredytów przedsiębiorcom, którzy w wyniku wprowadzonego podwójnego opodatkowania dochodów spółek komandytowych będą mieli mniej wolnych środków na spłatę kredytów. Czasu jest niewiele, nawet jeśli odroczymy CIT do maja.
Czytaj także: Zmiany podatkowe dla spółek 2021
Czy zatem warto przekształcić biznes np. w spółkę jawną?
W planowaniu przekształceń należy brać pod uwagę nie tylko sprawy podatkowe, ale też np. ryzyka biznesowe. Spółka komandytowa była dość wygodną formą prowadzenia działalności dla rozwijających się polskich firm prywatnych, rodzinnych, gdzie komplementariusze aktywnie prowadzili interesy i brali za to odpowiedzialność, a komandytariusze, mówiąc ogólnie, tylko wnosili wkład i korzystali z zysków. W spółce jawnej wszyscy wspólnicy odpowiadają całym majątkiem za zobowiązania spółki. Można pomyśleć o równoległym prowadzeniu dwóch albo więcej spółek. Jeśli część działalności danej firmy jest mniej ryzykowna, wspólnicy dobrze znają rynek, a np. epidemia Covid-19 nie powoduje na nim większych zaburzeń – można prowadzić spółkę jawną. Inne rodzaje działalności, bardziej ryzykowne, można pozostawić w spółce komandytowej, nawet licząc się z kosztem podwójnego opodatkowania.