Już 1 stycznia 2019 r. wchodzą w życie przepisy, na które firmy rodzinne czekały od lat. Zgodnie z ustawą wprowadzającą uproszczenia dla przedsiębiorców w prawie podatkowym i gospodarczym, do kosztów uzyskania przychodów będzie można zaliczyć wynagrodzenie małżonka i małoletnich dzieci podatnika. Ta sama zasada będzie dotyczyć również małżonków i dzieci wspólników spółki niebędącej osobą prawną.
Czytaj także: Podatek solidarnościowy uderzy w rodzinne firmy
– To bardzo korzystna zmiana. Obowiązujące dotychczas przepisy stawiały firmy w gorszej sytuacji w porównaniu z tymi, które zatrudniały osoby obce. – mówi Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce.
Pensja żony nie daje korzyści
Obecnie, jeśli przedsiębiorca wypłaca swojemu małżonkowi jakiekolwiek wynagrodzenie, to powinien odprowadzić do urzędu skarbowego zaliczkę na podatek dochodowy. Pensja żony, w przeciwieństwie do wynagrodzenia innych pracowników, nie podlega jednak odliczeniu. Nie zmniejsza więc podstawy opodatkowania. Biznesmen może natomiast odliczyć składki ZUS związane z zatrudnieniem małżonki w części, w której zobowiązany do ich uiszczenia jest pracodawca. Kosztem uzyskania przychodu przedsiębiorcy jest składka na ubezpieczenie społeczne (emerytalne, rentowe i wypadkowe) oraz składki na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w części opłacanej przez pracodawcę, jeśli jest on zobowiązany do ich opłacania za zatrudnionych.
Tymczasem np. żona pomagająca w firmie męża musi wykazać zarobki w rocznym zeznaniu PIT. W efekcie rodzina traci podwójnie. Mąż nie może obniżyć swoich przychodów, choć ponosi realne koszty, a żona musi zapłacić podatek. W tej sytuacji z ekonomicznego punktu widzenia bardziej opłacalne jest obecnie zatrudnienie obcej osoby.