Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną firmy, która pytała o skutki podatkowe dopłaty otrzymanej od kontrahenta.
Dodatkowe pieniądze, jakich spodziewała się spółka, były pokłosiem kontroli fiskusa. Z wniosku o interpretację wynikało, że podatniczka sprzedała znaki towarowe szwajcarskiej spółce powiązanej. Cenę ustalono na 85,1 mln zł. Taką też kwotę polska firma wykazała jako przychody.
W trakcie kontroli rozliczeń z budżetem fiskus zakwestionował parametry przyjęte przez niezależnego konsultanta do wyceny sprzedanych praw majątkowych. Uznał, że spółka zaniżyła przychody uzyskane z tej sprzedaży, oraz zaproponował poziom parametrów, jaki powinien być przyjęty do ustalenia wartości znaków towarowych. W sumie „dopłata" miała wynieść prawie 20 mln zł.
Spółka zgodziła się z ustaleniami wynikającymi z postępowania kontrolnego i złożyła korektę deklaracji CIT-8. Jeszcze tego samego dnia dokonała też zapłaty należnego podatku wynikającego z korekty w łącznej kwocie ponad 5,8 mln zł z odsetkami. Tłumaczyła, że w nawiązaniu do rezultatów kontroli Szwajcarzy chcą dokonać na jej rzecz zapłaty kwoty, o którą zdaniem urzędników powinna być podwyższona cena. Zapytała zatem, czy kwota, którą kontrahent zamierza jej dopłacić, co uwzględniła już w korekcie zeznania podatkowego, nie będzie stanowiła dodatkowego przychodu podlegającego opodatkowaniu CIT.
Sama uważała, że nie. W ocenie spółki płatność nie jest bowiem wynikiem nowego zdarzenia gospodarczego, tj. zawarcia odrębnej transakcji. Jest jedynie wynikiem ustaleń organu poczynionych w trakcie postępowania kontrolnego.