Żeby dobrze walczyć, trzeba dbać o formę. To kosztuje, ale fiskus zgadza się na odliczenie wydatków od przychodu.
O interpretację wystąpił sportowiec zawodowo zajmujący się MMA (mieszane sztuki walki). Jego kariera dynamicznie się rozwija, postanowił więc założyć działalność gospodarczą i rozliczać przychody w firmie. Zarabia nie tylko na walkach, zajmuje się reklamą różnych produktów, jest też modelem. Chce być na topie i musi cały czas inwestować w swoje zdrowie, formę i wygląd. Dlatego ponosi wiele bardzo różnych wydatków.
Czytaj także: Kiedy firma może ująć w kosztach podatkowych wydatki na drogie rzeczy
Zawodnik podkreśla, że uprawiana przez niego dyscyplina wiąże się z potwornym wysiłkiem fizycznym i psychicznym. Ćwiczy sztuki walki przez cztery–pięć godzin dziennie, musi współpracować z trenerem. Poddaje się zabiegom fizjoterapeutycznym i rehabilitacyjnym. Korzysta np. z masaży, laserów regenerujących, magnetroniki, kriokomory, plastrowania mięśni. Ponieważ w sportach walki stosuje się kategorie wagowe, jest pod ścisłym nadzorem dietetyka. Współpracuje z fryzjerem, stylistą, kosmetyczką.
W razie poważnych uszkodzeń, takich jak złamanie nosa czy naderwanie ucha, korzysta z chirurgii estetycznej. Oczywiście musi chodzić także na siłownię, basen, do sauny i solarium. Kupuje też lekarstwa, bandaże, plastry, płaci za badania i ubezpieczenie. Inwestuje w odzież: obuwie, dresy, spodenki, koszulki. Nierzadko już podczas pierwszego treningu ubranie zostaje zniszczone i konieczne są kolejne zakupy.