Podatki 2021: Estoński CIT - nowa zachęta inwestycyjna

Spółki kapitałowe o obrotach do 100 mln zł firmy będą mogły nie płacić podatku, jeśli przeznaczą zyski na inwestycje.

Publikacja: 02.12.2020 19:35

Podatki 2021: Estoński CIT - nowa zachęta inwestycyjna

Foto: Adobe Stock

Od początku 2021 r. pojawi się nowa zachęta inwestycyjna, zwana popularnie „estońskim CIT". W noweli ustawy o tym podatku ani razu nie pojawia się słowo „Estonia", a wartość zachęt inwestycyjnych surowo ocenili eksperci w trakcie prac legislacyjnych. Przydatność tych rozwiązań trzeba jednak w każdym przypadku ocenić indywidualnie.

Ogólna zasada ma być prosta: jeśli firma wypracowuje zyski, inwestuje, a nie wypłaca dywidendy wspólnikom – nie płaci podatku od zainwestowanych w ten sposób środków. Bardziej skomplikowane są już szczegóły „Estonii" w wersji nadwiślańskiej. Przede wszystkim, w odróżnieniu od oryginału, krąg uprawnionych do tego rozwiązania jest zawężony do pewnych form i skali biznesu. Mogą z niego skorzystać tylko spółki kapitałowe (z o.o. i akcyjne), i to tylko takie, których udziałowcami są osoby fizyczne. Jest maksymalny pułap rocznych obrotów – 100 mln zł – którego spółka nie może przekroczyć, by z nowego dobrodziejstwa skorzystać.

Czytaj także:

Spółki komandytowe. Jak uciec fiskusowi

Ryczałt będzie mogło wybrać więcej firm

Podatek od najmu bez ryzyka sporu

Większe ulgi za darowiznę aż do zakończenia epidemii

Ograniczenia w amortyzacji majątku przedsiębiorstwa

Spowiedź z planów i strategii

Trzeba też zatrudniać co najmniej trzech pracowników innych niż udziałowiec lub akcjonariusz – można też np. na zlecenia, ale pod warunkiem, że co najmniej trzy pracujące na tej podstawie osoby będą otrzymywały łącznie co najmniej trzykrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia według GUS. Spółka będąca tzw. małym podatnikiem może zatrudniać jedną osobę zamiast trzech.

Warunek inwestowania też został ściśle zdefiniowany. Chodzi o zakup lub wytworzenie fabrycznie nowych środków trwałych zaliczonych do grupy 3–8 Klasyfikacji Środków Trwałych. To m.in. maszyny, urządzenia i środki transportu, ale z wyłączeniem np. samochodów osobowych. Nie mogą to być np. inwestycje kapitałowe. Najbardziej kontrowersyjnym warunkiem jest utrzymanie określonego poziomu inwestycji w określonym czasie.

Są tu dwie opcje. W pierwszej stopa inwestycji w stosunku do wartości początkowej już posiadanych przez firmę środków trwałych powinna przekroczyć 15 proc., ale nie mniej niż 20 tys. zł w ciągu dwóch kolejnych lat. Druga zakłada rozłożenie inwestycji na cztery kolejne lata, ale wtedy stopa inwestycji powinna wynieść co najmniej 33 proc., i to nie mniej niż 50 mln zł. Firma korzystająca z „estońskiego CIT" nie będzie miała prawa do korzystania z wielu preferencji przewidzianych dla podatników CIT, np. ulgi na działalność badawczo-rozwojową, na złe długi czy z możliwości odliczania darowizn.

Nowela zakłada też alternatywne podejścia do inwestycji: przedsiębiorca opracuje kilkuletni plan inwestowania, a środki wpłaci na specjalny fundusz. Odpisy od niego zaliczy do kosztów uzyskania przychodu. Resort finansów mówi, że teoretycznie może to objąć ok. 200 tys. spółek. Na stronie podatki.gov.pl jest specjalna ankieta pozwalająca przedsiębiorcy zorientować się, czy jego firma kwalifikuje się do „Estonii". Prawdopodobnie jednak realną szansę na korzyści da się ocenić dopiero po gruntownych analizach ekonomicznych firmy. Nie da się ukryć, że w realiach kryzysu wywołanego pandemią kalkulacje, zwłaszcza co do przyszłych planów inwestycyjnych, są obciążone sporym ryzykiem.

Od początku 2021 r. pojawi się nowa zachęta inwestycyjna, zwana popularnie „estońskim CIT". W noweli ustawy o tym podatku ani razu nie pojawia się słowo „Estonia", a wartość zachęt inwestycyjnych surowo ocenili eksperci w trakcie prac legislacyjnych. Przydatność tych rozwiązań trzeba jednak w każdym przypadku ocenić indywidualnie.

Ogólna zasada ma być prosta: jeśli firma wypracowuje zyski, inwestuje, a nie wypłaca dywidendy wspólnikom – nie płaci podatku od zainwestowanych w ten sposób środków. Bardziej skomplikowane są już szczegóły „Estonii" w wersji nadwiślańskiej. Przede wszystkim, w odróżnieniu od oryginału, krąg uprawnionych do tego rozwiązania jest zawężony do pewnych form i skali biznesu. Mogą z niego skorzystać tylko spółki kapitałowe (z o.o. i akcyjne), i to tylko takie, których udziałowcami są osoby fizyczne. Jest maksymalny pułap rocznych obrotów – 100 mln zł – którego spółka nie może przekroczyć, by z nowego dobrodziejstwa skorzystać.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona