– Aby jednak ryczałt zyskał na popularności, należy rozważyć dalsze obniżenie stawek. Trudno uznać, że opodatkowanie stawką 17 proc. wolnych zawodów czy 15 proc. działalności usługowej będzie atrakcyjną alternatywą dla stawki liniowej 19 proc. Nawet przedsiębiorca niegenerujący wysokich kosztów stałych może przy podatku liniowym odliczyć np. incydentalny zakup sprzętu elektronicznego czy podróż biznesową – mówi Jakub Bińkowski.
Z tego wniosek, że zainteresowani powinni najpierw przeprowadzić kalkulacje. Im niższe firmowe koszty, tym bardziej atrakcyjny staje się ryczałt. Może być opłacalny dla osób, które np. świadczą usługi profesjonalne z domu, nie ponoszą wydatków na lokal i samochód, a ich jedynym kosztem jest sprzęt elektroniczny i dostęp do internetu.
Przedstawmy to na przykładzie przedsiębiorcy wykonującego wolny zawód, który uzyskuje 10 tys. zł przychodów miesięcznie i ponosi 2 tys. zł kosztów podatkowych. Przy rozliczeniu według stawki liniowej zapłaci 1520 zł podatku (8 tys. zł x 19 proc. = 1520 zł, nie uwzględniając składek ZUS).
Jeśli wybierze ryczałt, zapłaci 1700 zł podatku (10 tys. zł x 17 proc. = 1700 zł). To oznacza, że bardziej opłacalna jest wówczas stawka liniowa.
Inaczej będzie, gdy ten sam podatnik przy przychodach 10 tys. zł miesięcznie ma 500 zł kosztów. Jeśli wybierze podatek liniowy, zapłaci 1805 zł podatku (9,5 tys. zł x 19 proc. = 1805 zł). W tym przypadku korzystniejszy jest ryczałt.
Należy też pamiętać, że stawkę 17 proc. płacą także przedsiębiorcy opodatkowani według skali, których przychody nie przekraczają 85,5 tys. zł rocznie (powyżej tego progu płacą 32 proc.). W przeciwieństwie jednak do ryczałtu osoby opodatkowane według skali mają nie tylko do odliczenia koszty, ale także prawo do ulg, np. na dzieci, i do rozliczenia z małżonkiem lub z samotnie wychowywanym dzieckiem.