Oferty „dam faktury, dam VAT, dam koszty" przez wiele miesięcy zalewały internet i skrzynki mailowe przedsiębiorców. Kusiły tych ostatnich, by w prosty (choć nielegalny) sposób poprawili swój wynik podatkowy. Po tym, jak w marcu sprawę nagłośniła „Rzeczpospolita", Ministerstwo Finansów opublikowało ostrzeżenia przed korzystaniem z takich ofert. Są też konkretne efekty pracy organów ścigania. Jak poinformowała „Rzeczpospolitą" Prokuratura Regionalna we Wrocławiu, 32 podejrzanym osobom postawiono zarzuty naruszenia prawa. Były to osoby, które nabyły fałszywe faktury, ujęły je w swoich księgach i deklaracjach podatkowych. W następstwie tego uzyskiwały nienależne zwroty VAT i uszczuplały należny podatek dochodowy.
Czytaj także: Handel pustymi fakturami: sprzedawcy fałszywych kosztów wciąż bez kary
Jak informuje wrocławska prokuratura, niemal wszyscy podejrzani, od których odebrano wyjaśnienia, przyznali się do popełnienia zarzuconych im przestępstw, zrelacjonowali przebieg swojego postępowania i wyrazili wolę dobrowolnego poddania się karze. Większość złożyła korekty deklaracji podatkowych i uiściła uszczuplone należności podatkowe. Dwie osoby zostały aresztowane.
Skala zjawiska jest jednak znacznie większa.
– Ustalono tożsamość blisko 1000 osób, które nabywały przez internet faktury VAT nieodzwierciedlające rzeczywistych zdarzeń gospodarczych, w celu uszczuplenia podatków – poinformowała Katarzyna Bylicka, rzeczniczka wrocławskiej prokuratury. Według szacunków prokuratury działania tego tysiąca osób, które połakomiły się na kupno faktur, zubożyły budżet z tytułu PIT, CIT i VAT na co najmniej 20 mln zł.