We czwartek senacka komisja budżetu i finansów publicznych zajmowała się ustawą, która ma nałożyć podwójny podatek dochodowy na spółki komandytowe. I choć posiedzenia nie dokończono, to zanosi się na wprowadzenie wielu radykalnych poprawek. Senatorowie i zaproszeni eksperci nie zostawili bowiem suchej nitki na przepisach, które przewidują, że już od stycznia spółki te płaciłyby CIT, obok PIT płaconego przez wspólników od ich zarobków w takiej spółce.
Ilu jest tych komandytowych oszustów
Obecny na obradach komisji wiceminister finansów Jan Sarnowski uzasadniał, ze w ten sposób rząd chce ukrócić unikanie podatków przez spółki komandytowe, zwłaszcza działające w tzw. strukturach hybrydowych (gdy jednym ze wspólników jest spółka z o.o.). I dopiero we środę, pierwszy raz od początku procesu legislacyjnego tej ustawy, z ust przedstawiciela MF padła informacja o skali patologii podatkowych w spółkach komandytowych.
Czytaj także: CIT od spółek komandytowych może się opóźnić o rok. Chyba że Sejm zdąży
– Wiemy o kilkunastu tysiącach spółek z o.o., które są udziałowcami spółek komandytowych, a więc dotyczy to co czwartej spółki komandytowej – mówił Sarnowski. Wcześniej, podczas obrad Sejmu, wspominał jedynie, że patologie podatkowe w spółkach komandytowych dzieją się „bardzo często". Poseł Andrzej Szlachta (PiS) twierdził nawet, że skala zjawiska to nawet 80 proc., ale nie podał źródła tych danych.
Ile dokładnie jest przypadków, gdy takie spółki oszukują fiskusa? Z oficjalnym zapytaniem w tej sprawie wystąpiła do Ministerstwa Finansów na początku października Krajowa Rada Doradców Podatkowych. Do dziś nie otrzymała odpowiedzi. – Poinformowano nas jedynie, że ponieważ temat jest złożony, odpowiedz będzie udzielona do 9 grudnia – powiedział doradca podatkowy Tomasz Rolewicz, reprezentujący KRDP w Senacie.