Według dokumentu Ministerstwa Finansów podsumowującego rozliczenie podatku dochodowego od osób prawnych za 2016 r. straty wykazało ponad 147 tys. podatników CIT (na 483 tys. wszystkich podlegających temu podatkowi). Rok wcześniej na minusie było 130 tys. podatników. Znacznie wyraźniejszy jest wzrost ogólnej kwoty tych strat – z 40,8 do 55,4 mld zł. Inne wskaźniki CIT: przychód czy podatek należny, rosły tylko kilka procent.
W efekcie straty podatników były większe o 14,6 mld zł. Gdyby ta kwota była ich dochodem, to fiskus zarobiłby na niej 19 proc., a więc 2,8 mld zł. Ale te pieniądze uciekły.
To nie kryzys
– Takiej skali strat nie da się wytłumaczyć sytuacją gospodarczą. W ubiegłym roku PKB urósł przecież o 2,8 proc., a to przyzwoity wynik – mówi Kazimierz Krupa, ekonomista i dyrektor zarządzający w firmie doradczej Drawbridge. Zwraca uwagę, że koszty prowadzenia biznesu wprawdzie rosną, ale znacznie wolniej niż 36-proc. wzrost strat podatników CIT.
Ministerstwo Finansów przyznaje, że przyczyn nie da się prosto wyjaśnić. Wskazuje kilka czynników, które mogły przyczynić się do tego zjawiska. Wśród nich wzrost liczby nowych podatników, wykorzystanie ulgi na badania i rozwój, a także wzrost kosztów pracy.
Jednak statystyka CIT za 2016 r.tego nie potwierdza. Ogólna liczba podatników wzrosła do 483,1 tys., czyli tylko o 6 proc. Skala wykorzystania ulgi na badania i rozwój też była stosunkowo niewielka – niecałe 200 mln zł, więc nikła część z przeszło 14-mld wzrostu strat. Trudno też obronić tezę o znaczącym wzroście kosztów pracy. Według danych GUS, w 2016 r. przeciętne wynagrodzenie wyniosło 4047,21 zł – o 3,6 proc. więcej niż rok wcześniej.