Doradcy podatkowi twierdzą, że jeśli zostaną spełnione zapowiedzi o likwidacji 19-proc. stawki podatku liniowego, bogatsi przedsiębiorcy będą przenosić biznes za granicę, żeby uniknąć płacenia w Polsce wysokich podatków. Czy Pan też tak uważa? – pytała Anna Wojda gościa programu #RZECZoPRAWIE Marka Jarockiego, partnera w EY.
- Kształt jednolitego podatku nie jest jeszcze znany, jeśli jednak zostanie zlikwidowana stawka liniowa, wielu przedsiębiorców stanie przed dylematem, czy poszukać innego miejsca prowadzenia działalności. Przy czym trzeba podkreślić, że nie chodzi o prostą rejestrację firmy w innym kraju, potrzebne jest faktyczne prowadzenie w nim działalności - powiedział Jarocki.
Jego zdaniem nie wystarczy otworzyć biuro za granicą np. wirtualne. Trzeba rzeczywiście prowadzić tam handel, mieć kontrahentów.
- Za granicą musi być tzw. substancja. To słowo robi teraz karierę wśród doradców podatkowych. Chodzi o to, żeby działalność w innym kraju była faktycznie wykonywana i miała sens. Żeby można było racjonalnie i ekonomicznie uzasadnić umieszczenie siedziby firmy w tym, a nie innym kraju. Samo biuro za granicą nie musi świadczyć o niczym, bo można je wynająć i trzymać puste - mówił Jarocki.
Jaka działalność nadaje się do przeniesienia za granicę i nie będzie to wzbudzało podejrzeń fiskusa? Według Jarockiego przede wszystkim działalność handlowa oraz IT i nowe technologie, gdyż granice nie tworzą specjalnej bariery dla działalności takich firm.