Czy można zaliczyć do podatkowych kosztów wydatki na sport albo lekarza

Przedsiębiorca do kosztów działalności nie zaliczy wydatków na rozrywki, lepszy wygląd czy zdrowie. Skarbówka się nie zgadza.

Aktualizacja: 16.10.2019 17:35 Publikacja: 16.10.2019 16:52

Czy można zaliczyć do podatkowych kosztów wydatki na sport albo lekarza

Foto: 123RF

Treningi tenisa ziemnego, zajęcia na siłowni, wizyty u dentysty. To wszystko jest niezbędne do prowadzenia działalności – twierdzą przedsiębiorcy. I chcą zaliczać wydatki do podatkowych kosztów. Argumenty są różne – na korcie zdobywam klientów, ciało jest moim narzędziem pracy, wada uzębienia wyklucza aktywność zawodową. Ale fiskusa to nie przekonuje.

Spójrzmy na sprawę prowadzącego własną kancelarię radcy prawnego. Regularnie uczęszcza na zajęcia tenisa ziemnego. Twierdzi, że może rozliczyć wydatki na treningi w kosztach działalności.

Czytaj także: Co jednoosobowa firma może wrzucić w koszty

Sprawność, reklama, klienci

Dlaczego? Po pierwsze, uprawianie tenisa pozytywnie wpływa na jego sprawność, zwiększa zdolności percepcyjne, spostrzegawczość, umiejętność skupienia się, a także kształtuje inne cechy niezbędne do wykonywania zawodu prawnika.

Po drugie, w czasie zajęć promuje kancelarię. Ma bowiem ubrania sportowe oznaczone jej logotypem. Rozdaje też swoje wizytówki.

Po trzecie, na korcie ma duże szanse na zdobycie klientów. Tenis ziemny uważany jest za sport elitarny, a osoby, które go uprawiają, zazwyczaj są zamożne i chętnie korzystają z usług prawnych.

Skarbówka okazała się nieczuła na te argumenty. Treningi tenisa ziemnego mają na celu poprawę kondycji fizycznej, jakości życia i zdrowia, samopoczucia, rozwijanie pasji i zainteresowań. To spełnienie zwykłych, normalnych potrzeb danej osoby. Na zajęcia sportowe uczęszczamy niezależnie od tego, czy prowadzimy działalność. Radca prawny nie może więc zaliczyć wydatków na treningi do kosztów uzyskania przychodów – czytamy w interpretacji.

Z podobnych powodów fiskus nie zgadza się na rozliczenie w firmie wydatków na siłownię. Nawet wtedy, gdy ponosi je osoba zajmująca się sportem zawodowo. Przekonał się o tym trener personalny, prowadzący średnio trzy godziny dziennie zajęcia na basenie i sali. We wniosku o interpretację podkreślił, że w zawodzie, który wykonuje, narzędziem pracy jest ciało. Musi o nie dbać. Dlatego wykupił kartę upoważniającą do wejścia na różnego rodzaju obiekty sportowe, np. siłownię. Dzięki temu poprawia swoją kondycję fizyczną, przygotowuje choreografie na własne zajęcia, tworzy plany ćwiczeń.

Co na to skarbówka? Nie ma wątpliwości, że odpowiedni wygląd i wysportowana sylwetka mają wpływ na postrzeganie trenera przez klientów. Nie powoduje to jednak, że wydatki na siłownię (a także na witaminy, medykamenty, środki higieny osobistej i kosmetyki) są związane z przychodem z działalności. Estetyczny wygląd świadczy bowiem o kulturze osobistej i jest niezbędny dla wykonywania wielu zawodów, nie tylko trenera personalnego.

Fiskus podkreślił, że takie zakupy dotyczą ochrony zdrowia. Są związane z funkcjonowaniem danej jednostki w życiu społecznym. Tego rodzaju wydatki ponoszą wszyscy obywatele, bez względu na wiek, stan zdrowia i miejsce zatrudnienia. Nie można więc przypisać ich do prowadzonej przez trenera działalności.

Inwestycje w samego siebie

Negatywną interpretację w sprawie zajęć na siłowni dostał też prowadzący własną firmę masażysta. Twierdził, że podnoszenie własnej sprawności zabezpiecza, dzięki dobrej kondycji, ciągłość wykonywanych usług. Pacjenci bardziej ufają osobie, która dba o siebie. Poza tym siłownia to świetne miejsce na pozyskiwanie klientów.

Ćwiczenia są inwestycją we własną osobę, nie mają związku z działalnością gospodarczą – uznał fiskus.

Skarbówka nie zgodziła się też na rozliczenie w kosztach przychodu zabiegu korekty uzębienia u piosenkarza, a także zakupu aparatu słuchowego dla muzyka obsługującego śluby i pogrzeby. Dla niej są to wydatki osobiste, bez których da się prowadzić firmę.

Marcin Borkowski doradca podatkowy i radca prawny w kancelarii Borkowski i Wspólnicy

Przepisy nie mówią nic o procentowym rozliczaniu wydatków, które są na granicy życia prywatnego i zawodowego (poza regulacjami dotyczącymi samochodów osobowych). Dlatego trzeba się zdecydować: albo wrzucamy je w całości w koszty, albo w ogóle. I tu ścierają się dwie postawy. Z jednej strony niektórzy przedsiębiorcy mają tendencję do rozliczania w firmie wszystkiego co popadnie. Z drugiej fiskus się usztywnia i z góry kwestionuje wydatki, które mogą mieć jakiś związek z życiem osobistym. Tymczasem są różne rodzaje biznesu, niekiedy bardzo specyficzne i wymagające nietypowych inwestycji. Skarbówka nie może automatycznie ich negować. A przedsiębiorcy powinni zachować zdrowy rozsądek, a przede wszystkim uczciwość, w firmowych rozliczeniach.

Treningi tenisa ziemnego, zajęcia na siłowni, wizyty u dentysty. To wszystko jest niezbędne do prowadzenia działalności – twierdzą przedsiębiorcy. I chcą zaliczać wydatki do podatkowych kosztów. Argumenty są różne – na korcie zdobywam klientów, ciało jest moim narzędziem pracy, wada uzębienia wyklucza aktywność zawodową. Ale fiskusa to nie przekonuje.

Spójrzmy na sprawę prowadzącego własną kancelarię radcy prawnego. Regularnie uczęszcza na zajęcia tenisa ziemnego. Twierdzi, że może rozliczyć wydatki na treningi w kosztach działalności.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów