Mamy złą wiadomość dla przedsiębiorców, którzy ponoszą wydatki na promocję swoich produktów w Internecie. W najnowszej interpretacji (nr 0115-KDIT3.4011. 310.2018.1.MPŁ) fiskus nie zgodził się na ich odliczenie. Stwierdził, że celem przedsiębiorcy była podróż, a nie nakręcony w jej trakcie film reklamowy. Dlatego wydatki nie mają związku z prowadzoną działalnością.
Czytaj także: Wydatki na przedruki z internetu nie mogą być kosztem podatkowym
Z wnioskiem o interpretację przepisów wystąpiła firma, która zajmuje się produkcją i sprzedażą czajników oraz kuchenek turystycznych na „darmowe" paliwo (czyli drzewo). Wyjaśniła, że są to produkty niszowe i przeznaczone dla świadomych odbiorców. A to oznacza, że powinny być reklamowane w sposób merytoryczny i nienachalny. Firma wykorzystuje wiele kanałów promocji, m.in. strony internetowe, mailing, ulotki oraz działania w mediach społecznościowych. Umieszcza też filmy w serwisie internetowym.
Bezpośrednio do klienta
Teraz spółka chce wejść na zagraniczne rynki, jednak utrudnieniem są kontakty z pośrednikami. Dlatego chce docierać bezpośrednio do klientów. Zamierza zamieszczać filmy reklamowe w serwisie internetowym, w których pokaże wykorzystanie swojego sprzętu podczas wyjazdu turystycznego.
Zwróciła się o interpretację, by potwierdzić możliwość odliczenia kosztów związanych z produkcją filmu reklamowego. Firma wymieniła tu m.in. wynajem lub zakup sprzętu turystycznego (kajaki, rowery, sprzęt wspinaczkowy i survivalowy), zakup wyposażenia (plecaki, namioty, ubrania), oraz koszty noclegów w miejscach umożliwiających wykorzystanie kuchenek (np. pola kempingowe, schroniska i agroturystyka). Jej zdaniem, opłaty poniesione w związku z reklamą czajników i kuchenek można wrzucić w koszty. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej był jednak innego zdania. Posądził wnioskodawcę o chęć odliczenia osobistych wydatków, pod pozorem kręcenia filmu.