Exit tax - projekt ustawy: rządowy krok w tył, ale wciąż wbrew prawu Unii

Mimo ostrej krytyki, rząd wciąż chce wprowadzić podatek od wyjścia. Łagodzi tylko warunki jego obliczania.

Aktualizacja: 26.09.2018 06:54 Publikacja: 25.09.2018 18:05

Exit tax - projekt ustawy: rządowy krok w tył, ale wciąż wbrew prawu Unii

Foto: Adobe Stock

W przyjętym we wtorek projekcie ustawy Rada Ministrów konsekwentnie proponuje wprowadzenie tzw. exit tax. To podatek od przeniesienia za granicę majątku firmowego i prywatnego.

Czytaj także: Mniej osób zapłaci Exit Tax - rząd przyjął projekt

Zaproponowano jednak nową wersję przepisów, według której podatek ten objąłby mniej emigrantów niż w pierwotnym pomyśle. Otóż od 1 stycznia 2019 r. przeniesienie za granicę majątku prywatnego i firmowego osoby fizycznej będzie opodatkowane tylko wtedy, gdy jego wartość przekroczy 4 mln zł.

We wcześniejszej wersji osoby fizyczne opuszczające Polskę miałyby płacić podatek od papierów wartościowych i innych kapitałów, jeśli ich wartość przekraczałaby 2 mln zł. Teraz czteromilionowy pułap obejmie nie tylko papiery wartościowe, ale i wartość przedsiębiorstwa należącego do emigranta. Takich progów nie będzie jednak w przypadku przenoszenia majątku firmowego osób prawnych.

Stawki podatku wyniosą 3 proc. i 19 proc. Dość zawiłe brzmienie projektu nawiązuje do sytuacji, w której ustala się koszty (wtedy ma obowiązywać stawka 19 proc.) i takie, w których się ich nie ustala (wtedy wyniesie 3 proc.).

Wciąż wbrew swobodom

Tak zwany exit tax, czyli podatek od przeniesienia majątku prywatnego i firmowego za granicę, to wymóg unijnej dyrektywy 2016/1164. Zobowiązuje ona państwa członkowskie do wprowadzania różnych rozwiązań zapobiegających unikaniu opodatkowania. Jednak dyrektywa ta nie przewiduje opodatkowania majątku migrujących osób fizycznych.

Nałożenie podatku na prywatny majątek emigrantów było krytykowane przez różne organizacje w trakcie konsultacji projektu. „Nie sposób nie uznać tak skonstruowanego mechanizmu za rodzaj haraczu za wyprowadzkę z Polski" – pisali eksperci Konfederacji Lewiatan. Z kolei BCC wskazywało, że projekt pozostawia organowi podatkowemu nadmierną swobodę w określeniu wartości składnika majątku podlegającego opodatkowaniu.

Zdaniem Cezarego Krysiaka, doradcy podatkowego w kancelarii PATH, mimo podniesienia progu opodatkowania, wciąż jest ryzyko zakwestionowania tego podatku, jako niezgodnego ze swobodą przepływu kapitału i przemieszczania się w ramach UE. – Według orzecznictwa TSUE taki podatek byłby legalny tylko w sytuacji, gdyby polegał na automatycznym naliczeniu na moment przeniesienia aktywów lub zmiany rezydencji. Jednocześnie jego płatność powinna być bezwarunkowo odroczona do momentu zrealizowania zysku ze sprzedaży akcji lub udziałów w spółkach – zauważa Krysiak. Dodaje, że taką zasadę sformułowano m.in. w wyrokach w sprawach De Lasteyrie de Saillant (sygn. C-9/02) oraz N. vs Inspecteur (sygn. C-470/04).

Bitcoin opodatkowany

Rząd chce również, by od 2019 roku opodatkować handel wirtualnymi walutami, takimi jak bitcoin czy ethereum. Przychody z takiego obrotu byłyby traktowane jak przychody z kapitałów pieniężnych.

Będzie tak nawet wtedy, gdy osiągane będą w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Opodatkowaniu będzie podlegał dochód, co oznacza, że uwzględniane będą wydatki związane z obrotem walutą wirtualną. W podatku dochodowym od osób prawnych przychody te stanowić będą zyski kapitałowe. Odpowiednie rozwiązania w ustawach o PIT i CIT będą analogiczne w zakresie zasad ustalania przychodów, kosztów oraz dochodów czy strat.

Czytaj także: Rząd chce opodatkować obrót bitcoinami

W przyjętym pakiecie projektów przepisów podatkowych rząd zakłada też obniżenie z 15 do 9 proc. podatku dochodowego od małych i średnich firm. Jednak z tego ułatwienia skorzystają tylko przedsiębiorcy prowadzący działalność w formie spółek z o.o. czy akcyjnych. Dotychczas z 15-proc. stawki korzystało tylko ok. 119 tys. firm na niemal 2 mln małych i średnich przedsiębiorców.

Rząd przyjął też projekt przepisów zobowiązujących do informowania fiskusa o wprowadzanych schematach biznesowych obliczonych na oszczędności podatkowe. Mieliby to robić m.in. doradcy podatkowi. ©?

Etap legislacyjny: trafi do Sejmu

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Jacek Michalewski - dyrektor generalny funduszu private equity Ascot Finance

Praktycznie z dnia na dzień spółki warte setki milionów złotych mogą jedną decyzją zmienić rezydencje podatkową i zacząć odprowadzać podatki w obcym państwie. Tak się stało niedawno w przypadku BitBay – największej polskiej platformy do wymiany kryptowalut. Przeniosła się na Maltę, bo miała trudności z prowadzeniem biznesu w Polsce. Rząd nie wyciągnął z tej lekcji właściwych wniosków. Wprowadzenie podatku od relokacji zarówno spółek, jak i zamożnych osób fizycznych to kolejny sposób na zatrzymanie „na siłę", a nie tędy droga. Kolejne obostrzenie spowoduje, że specjaliści od podatków po prostu więcej zarobią na obmyślaniu nowych konstrukcji omijających nową daninę. Zresztą może ona stać w sprzeczności z europejską swobodą przepływu ludzi i kapitału.

W przyjętym we wtorek projekcie ustawy Rada Ministrów konsekwentnie proponuje wprowadzenie tzw. exit tax. To podatek od przeniesienia za granicę majątku firmowego i prywatnego.

Czytaj także: Mniej osób zapłaci Exit Tax - rząd przyjął projekt

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona