Ministerstwo Finansów chce zrobić ze spółki komandytowej podatnika CIT

Działalność w spółce komandytowej ma być podwójnie opodatkowana. Uderzy to w rodzinne firmy.

Publikacja: 08.09.2020 19:33

Ministerstwo Finansów chce zrobić ze spółki komandytowej podatnika CIT

Foto: Adobe Stock

Co roku przybywa około 5 tys. spółek komandytowych, jest już ich ponad 43 tys. Ta forma prowadzenia biznesu kusi przede wszystkim korzystnym opodatkowaniem. Profity mogą się jednak niedługo skończyć. Ministerstwo Finansów chce bowiem zrobić ze spółki komandytowej podatnika CIT.

– Spowoduje to, że prowadzenie działalności w takiej formie stanie się mało opłacalne. Spółki komandytowe będą szybko wymierały – mówi Beata Hudziak-Nagórska, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii 8Tax.

– Zmiana zasad rozliczenia uderzy w polskie firmy rodzinne, bo głównie one prowadzą biznes w takiej formie – dodaje Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy, właściciel kancelarii Piekielnik Business Consulting.

Czytaj także:

Podatkowe żniwa 2021

Plany fiskalne firm do ujawnienia

Tomasz Pietryga: Chwasty zagłuszające przedsiębiorczość

Teraz płacą tylko wspólnicy

Główną atrakcją spółki komandytowej jest to, że podatek płaci się tylko raz: od dochodu z działalności przypadającego na wspólnika. Może to być liniowy 19-proc. PIT, korzystny dla tych, którzy mają przynajmniej 100 tys. zł dochodu rocznie. Natomiast w spółkach z o.o. i akcyjnej podatek płaci się dwa razy. Najpierw spółka 19 proc. (mniejsza płaci tylko 9 proc.) od dochodu, a potem udziałowiec od dywidendy (19 proc.).

– Z założeń do projektu nowych przepisów przygotowanych przez Ministerstwo Finansów wynika, że podobnie jak kapitałowa ma się rozliczać spółka komandytowa. Stanie się podatnikiem CIT, najpierw więc zapłaci podatek od swojego dochodu, potem wspólnicy będą się musieli podzielić z fiskusem swoim zyskiem – mówi Tomasz Piekielnik.

Pomysł resortu finansów to „odpowiedź na tworzone przez podatników struktury optymalizacyjne". O jakie struktury chodzi?

Przepisy nie zabraniają

– Fiskusa uwiera najprawdopodobniej popularna ostatnio spółka komandytowa z udziałem spółki z o.o. jako komplementariusza. Czyli spółka z o.o. sp.k. Taka formuła pozwala wyeliminować odpowiedzialność wspólników za zobowiązania spółki własnym majątkiem prywatnym oraz zapobiec podwójnemu opodatkowaniu – tłumaczy Tomasz Piekielnik.

– Z reguły sp. z o.o. ma minimalny, np. 1-proc., udział w zysku. Zdecydowana większość dochodu z działalności jest więc rozliczana na korzystniejszych zasadach przez komandytariuszy, którymi są osoby fizyczne – dodaje Beata Hudziak-Nagórska.

– Nie jest to jednak żadna niedozwolona optymalizacja, przepisy pozwalają na taką formę prowadzenia biznesu – podkreśla Tomasz Piekielnik.

Będzie łatwiej skontrolować

Zdaniem Beaty Hudziak-Nagórskiej celem proponowanych przez Ministerstwo Finansów zmian może być też ułatwienie urzędnikom prowadzenia kontroli. Przedsiębiorcy czasami tworzą bowiem kilkupoziomowe struktury spółek osobowych, w których trudno przeprowadzić pełną weryfikację podatkowych rozliczeń. Jeśli sama spółka komandytowa będzie podatnikiem, fiskusowi na pewno będzie łtawiej.

Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że pod hasłem uszczelniania systemu podatkowego resort finansów chce po prostu podnieść fiskalne obciążenia. I podkreślają, że epidemia koronawirusa nie jest dobrym momentem na takie działania.

Z wykazu prac legislacyjnych wynika, że Rada Ministrów ma przyjąć projekt w tej sprawie jeszcze w III kwartale 2020 r.

Zmiany, zmiany, zmiany

Opodatkowanie spółek komandytowych to niejedyna planowana przez fiskusa niekorzystna dla podatników zmiana. Resort finansów chce też zlikwidować ulgę abolicyjną (pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej" z 7 września br.), wprowadzić obowiązek ujawniania polityki podatkowej (piszemy o tym dziś na A14), a także ograniczyć możliwość rozliczania strat oraz zmieniania stawek amortyzacji firmowego majątku.

W projekcie mają się też znaleźć korzystne dla przedsiębiorców zmiany: poszerzenie prawa do ryczałtu, czyli prostszej formy rozliczenia (podatek płacimy od przychodu). Więcej spółek kapitałowych będzie mogło też skorzystać z 9-proc. CIT.

Konrad Turzyński doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP

Nadanie spółce komandytowej statusu podatnika CIT spowoduje, że działalność prowadzona w takiej formie będzie dwukrotnie opodatkowana. Czyli tak jak obecnie w spółce kapitałowej. To przykra wiadomość dla przedsiębiorców, zwłaszcza rodzinnych firm, które najczęściej prowadzą biznes, nie tylko ze względów podatkowych, właśnie w takiej formie. Zmiana zasad rozliczenia spowoduje, że będą musiały się szybko przekształcić, a to przyniesie całą masę problemów. Ministerstwo Finansów uzasadnia swoją propozycję chęcią uszczelnienia systemu podatkowego. Brzmi to mało wiarygodnie, ponieważ w rozliczeniach spółek komandytowych nie dochodzi do żadnych podatkowych aberracji. Wygląda więc na to, że mamy do czynienia z zawoalowaną podwyżką obciążeń fiskalnych. I nie mam wątpliwości, że dotknie ona przede wszystkim polskich małych i średnich przedsiębiorstw.

Co roku przybywa około 5 tys. spółek komandytowych, jest już ich ponad 43 tys. Ta forma prowadzenia biznesu kusi przede wszystkim korzystnym opodatkowaniem. Profity mogą się jednak niedługo skończyć. Ministerstwo Finansów chce bowiem zrobić ze spółki komandytowej podatnika CIT.

– Spowoduje to, że prowadzenie działalności w takiej formie stanie się mało opłacalne. Spółki komandytowe będą szybko wymierały – mówi Beata Hudziak-Nagórska, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii 8Tax.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara