Obszerny projekt nowelizacji ustaw o podatkach dochodowych przynosi zaostrzenie rygorów dla podatników, ale też nieco korzystnych propozycji. Przejawem restrykcji są np. podatek od wyprowadzania z Polski biznesu i osób (tzw. exit tax) czy podwyższona sankcja za obejście prawa podatkowego. W projekcie znalazło się też jednak kilka nowych udogodnień. Wśród nich ulga na dopłaty i zyski zatrzymane.
To nowe udogodnienie ma zachęcać podatników CIT (głównie spółki) do finansowania swojej działalności raczej z własnych zysków i dopłat wspólników niż z kredytów i pożyczek. Dziś pożyczanie pieniędzy bywa bardziej opłacalne podatkowo. Odsetki od kredytu i pożyczki można bowiem zaliczać do kosztów uzyskania przychodu.
Dlatego właśnie, wzorem niektórych krajów Unii Europejskiej, Ministerstwo Finansów chce wprowadzić ulgę, która zrównywałaby finansowanie kredytem z reinwestowaniem zysków i z dopłatami. W projekcie zmiany ustawy o CIT zaproponowano, by uznać za koszty uzyskania przychodów kwotę hipotetycznych odsetek kredytowych od kwoty dopłat do spółki albo zysku przekazanego na kapitał rezerwowy lub zapasowy spółki. W ten sposób, nie zaciągając kredytu, spółka mogłaby zaliczać do kosztów część pieniędzy zainwestowanych w spółkę.
Czytaj także: CIT: Inwestowanie zysków będzie bardziej opłacalne
Odsetki miałyby stawkę stopy referencyjnej Narodowego Baku Polskiego, powiększonej o 1 punkt procentowy. Obecnie stopa ta wynosi 1,5 proc. Hipotetyczne odsetki – a zatem koszty podatkowe – wyniosłyby zatem 2,5 proc. dopłat albo zatrzymanych zysków. W projekcie zapisano też limit ulgi – łączna kwota takich kosztów w danym roku podatkowym nie mogłaby przekroczyć 250 tys. zł. Oznacza to, że ze względów na korzyść podatkową opłacałoby się zainwestować w spółkę do 10 mln zł.