Organ uznał stanowisko podatnika za prawidłowe. Wskazał, że podatnik może dokonywać odliczenia kosztów wynagrodzeń pracowników B+R w odniesieniu do prowadzonego rejestru czasu pracy, proporcjonalnie do udziału w zysku spółki. Natomiast przez ogólny czas pracy dla potrzeb określenia kosztów wynagrodzeń, na podstawie art. 26e ust. 2 pkt 1 ustawy o PIT, należy rozumieć czas pracy, w jakim pracownik pozostaje do dyspozycji pracodawcy.
Maciej Klimczyk, starszy konsultant w dziale prawnopodatkowym PwC
Kwestia warunków odliczania kosztów wynagrodzeń w uldze B+R od kilku lat jest przedmiotem sporu pomiędzy podatnikami, władzami skarbowymi oraz sądami. Z racji niejasnych przepisów, organy często forsują stanowisko niekorzystne dla podatników nakazujące wyodrębnienie czasu pracy niezwiązanego z działalnością badawczo-rozwojową. Ze względu na te, niebazujące wprost na przepisach podejście, ustawodawca postanowił wprowadzić do ustawy o CIT i ustawy o PIT zapisy, które umożliwiają odliczenie kosztów wynagrodzeń wyłącznie w części bezpośrednio związanej z faktycznym zaangażowaniem w działalność badawczo-rozwojową. Nowe regulacje, obowiązujące od 1 stycznia 2018 r., nie są jednak doskonałe. Wciąż pozostawiają organom skarbowym pewne pole do interpretacji. Na tym tle powstał spór jak określić „ogół czasu pracy" pracownika zaangażowanego w działalność badawczo-rozwojową. W mojej ocenie w obecnie obowiązującym stanie prawnym podatnicy powinni mieć możliwość odliczenia kosztów wynagrodzeń w stosunku, w jakim w danym miesiącu pracownik jest zaangażowany w działalność badawczo-rozwojową do czasu pracy, w którym pozostawał do dyspozycji pracodawcy, tj. z wyłączeniem z ww. proporcji czasu, który nie jest „czasem pracy", jak np. urlop czy chorobowe. W tym celu uzasadnione może być prowadzenie rejestru czasu pracy. Stanowisko przedstawione przez organ w omawianej interpretacji jest, moim zdaniem, prawidłowe. Niemniej, w wielu interpretacjach wydawanych na podstawie obecnego stanu prawnego organy nakazują uwzględnić w proporcji również okresy niezwiązane z czasem pracy pracownika Takie podejście wynika w mojej ocenie właśnie z błędnego interpretowania terminu „ogół czasu pracy" użytego w przepisie określającym możliwość odliczenia kosztów wynagrodzeń w uldze B+R. Organy przyjmują, że „ogół czasu pracy" odnosi się do miesięcznej normy czasu pracy, a więc teoretycznego pojęcia wynikającego z liczby dni roboczych i specyfiki danego pracodawcy i pomijają to, że np. urlop nie może być uznany za czas pracy, gdyż wtedy pracownik nie pozostaje w dyspozycji pracodawcy. Zarówno w ustawach podatkowych, jak i w innych aktach prawnych tworzących prawo pracy nie odnajdujemy takich regulacji, które wprost uzasadniałyby takie podejście. Zatem, moim zdaniem, wnioski, do których doszedł organ w omawianej interpretacji, są trafne. Celem przepisu było uniemożliwienie odliczenia w uldze B+R kosztów wynagrodzeń niedotyczących B+R, a związanych z wykonywaniem innych zadań służbowych, np. zajmowaniem się sprawami związanymi z rutynową działalnością biznesową pracodawcy. Rozważania te nie miałyby jednak miejsca, gdyby ustawodawca zdefiniował termin „ogół czasu pracy". Warto zauważyć, że przyjęte w komentowanej interpretacji podejście wciąż jest niestety rzadkością. Należy mieć zatem nadzieję, że pogląd zaprezentowany tu przez organ przyczyni się do ujednolicenia linii interpretacyjnej w zakresie kalkulacji kosztów pracowniczych w uldze B+R.