Liniowy podatek to zachęta dla tych, którzy dobrze zarabiają. Można go płacić od dochodów z działalności gospodarczej, nawet pozostając jednocześnie na etacie. Byleby nie robić w firmie dla swojego pracodawcy tego samego co w pracy. Potwierdza to interpretacja Izby Skarbowej w Katowicach.
Wystąpiła o nią lekarka, która jest kardiologiem i pracuje w szpitalu. Leczy tam pacjentów. Chce założyć własną firmę. W ramach działalności będzie wykonywać prace naukowo-dydaktyczne, opiniotwórcze oraz tłumaczenia tekstów specjalistycznych. Planuje się rozliczać 19 proc. PIT. Twierdzi, że ma do tego prawo, gdyż w firmie będzie robić co innego niż w szpitalu.
Skarbówka zgodziła się z tym stanowiskiem. Przypomniała, że ustawa o PIT zabrania płacenia podatku liniowego, jeśli współpracujemy ze swoim pracodawcą i robimy dla niego to samo co na etacie. W opisanej sytuacji tak nie jest. Lekarka nie będzie bowiem w firmie leczyć pacjentów, lecz wykonywać inne czynności. Ma więc prawo do podatku liniowego.
Przypomnijmy, że na 19-proc. stawkę mogą zdecydować się też osoby, które zrezygnowały z etatu i przeszły na tzw. samozatrudnienie (jako firma wykonują usługi dla byłego pracodawcy). Podatek liniowy mogą wybrać w następnym roku. Jeśli więc ktoś rozwiąże do końca grudnia umowę o pracę, a w styczniu założy własną firmę, wolno mu płacić 19 proc. PIT, nawet jeśli współpracuje z byłym pracodawcą i wykonuje te same czynności co na etacie.
Podatek liniowy z działalności gospodarczej może być opłacalny dla osób, które mają rocznie przynajmniej 100 tys. zł dochodu. Na etacie zapłacą 32 proc. PIT, dlatego korzystniej będzie założyć własny biznes.