Sejm uchwalił niższy PIT

Około 25 mln osób zapłaci fiskusowi tylko 17 proc. podatku. Ulgi nie dostaną lepiej zarabiający oraz przedsiębiorcy rozliczający się stawką liniową i ryczałtem.

Aktualizacja: 30.08.2019 22:43 Publikacja: 30.08.2019 15:35

Sejm uchwalił niższy PIT

Foto: fot. Kancelaria Sejmu/ Rafał Zambrzycki

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o PIT obniżającą podatek z 18 do 17 proc. To jeden z elementów zapowiadanej już w lutym „piątki Kaczyńskiego”.

Z obniżki skorzystają nie tylko pracownicy czy zleceniobiorcy (tak jak przy zwolnieniu z PIT dla młodych), ale też emeryci, renciści, zatrudnieni na umowie o dzieło czy przedsiębiorcy (oprócz tych, którzy wybrali stawkę liniową albo ryczałt). 17 proc. podatek zapłacą ci, którzy mają roczne dochody do 85 528 zł. Zarabiający więcej, czyli mający dochody powyżej tego progu, zostają na 32 proc. stawce.

Czytaj także:

 

Projekt obniżki PIT z 18 do 17 proc. w Sejmie

Obniżka PIT do 17 proc. może być niekonstytucyjna

Jak liczyć zaliczkę

Niższy podatek zastosujemy już przy liczeniu zaliczek od dochodu uzyskanego od 1 października br. Tak wynika z art. 6 ust. 1 nowelizacji.

- Pracodawca wypłacający zatrudnionym osobom pensję we wrześniu potrąci zaliczkę na PIT na starych zasadach. Wynagrodzenie przekazane w październiku zostanie już obciążone niższym, 17 proc. podatkiem – tłumaczy Szymon Krawczyk, doradca podatkowy, właściciel kancelarii doradztwa podatkowego.

Jak to wyjdzie w rozliczeniu rocznym? Z nowych przepisów wynika, że w zeznaniu za 2019 r. do obliczenia podatku należy przyjąć stawkę 17,75 proc. Przez trzy kwartały wynosiła bowiem 18 proc., dopiero w ostatnim będzie to 17 proc.

– Zmieni się też rozliczenie przedsiębiorców. Nowelizacja jest tu jednak niejasna. Wydaje się, że osoby prowadzące działalność gospodarczą już od 1 października muszą stosować nowe zasady obliczania zaliczki. Przyjmując stawkę 17,75 proc. Ministerstwo Finansów powinno jednak wyjaśnić o co mu chodziło w przepisach przejściowych – mówi Szymon Krawczyk.

Zmniejsza się też zryczałtowany podatek pobierany od tzw. małych umów (do 200 zł). Zamiast 18 będzie 17 proc.

Podniesienie kosztów

Kolejna nowość – ponad dwukrotne podniesienie pracowniczych kosztów. Niezmienianych od 2008 r. Te koszty odliczamy od przychodu. Im wyższe, tym niższy jest dochód i w efekcie mniejszy podatek.

Aktualnie podstawowe pracownicze koszty wynoszą miesięcznie 111,25 zł, rocznie nie więcej niż 1 335 zł. Będzie to odpowiednio 250 i 3 tys. zł. Podniesione zostają też koszty dla osób dojeżdżających z innej miejscowości i wieloetatowców. Wzrosną także automatycznie koszty stosowane do niektórych przychodów z działalności wykonywanej osobiście, przykładowo członków zarządów czy rad nadzorczych.

Ta podwyżka też będzie stosowana od października (szczegółowe zasady rozliczenia określają przepisy przejściowe do nowelizacji).

Niezbędne zmiany w programach

Natalia Wytrykowska, doradca podatkowy w zespole ds. PIT w KPMG w Polsce zwraca uwagę, że zmiana stawki ma wpływ na wysokość kwoty zmniejszającej podatek. Muszą to uwzględnić zarówno pracodawcy liczący zaliczkę na podatek pracowników, jak i rozliczający się samodzielnie przedsiębiorcy.

- Oczywiście te zmiany oznaczają konieczność dostosowania programów księgowych. Nie powinno to jednak powodować szczególnych komplikacji dla firm – mówi Natalia Wytrykowska.

Ile można zyskć, kto na tym straci

Ministerstwo Finansów obliczyło, że z nowych rozwiązań może skorzystać 25 mln podatników. Celem zmian jest obniżenie klina podatkowego. – Spowodują podwyżkę wynagrodzeń bez zwiększania kosztów dla pracodawców – tłumaczy radca prawny Marcin Borkowski.

Resort finansów podaje, że osoba, która dostaje minimalne wynagrodzenie zyska rocznie 472 zł. Przy przeciętnych zarobkach korzyść wynosi 732 zł na rok.

Budżet straci na zmianach ok. 9,7 mld zł rocznie, z tego prawie połowa to ubytek w kasach samorządów. Ministerstwo Finansów podkreśla jednak, że w ostatnich latach zyskały one na działaniach uszczelniających podatki dochodowe. Chodzi m.in. o wprowadzenie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania czy obowiązku raportowania przez przedsiębiorców sprzedaży i zakupów w przesyłanym skarbówce Jednolitym Pliku Kontrolnym.

etap legislacyjny: do Senatu

OPINIA

Mariusz Korzeb, doradca podatkowy, wiceprezes Federacji Przedsiębiorców Polskich

Każda obniżka podatków cieszy przedsiębiorców. I przyczynia się do ograniczenia szarej strefy. Nie da się bowiem ukryć, że podatkowe ciężary powodują, iż część firm decyduje się na zatrudnianie na czarno. Zmniejszenie PIT z 18 do 17 proc., a także podniesienie pracowniczych kosztów, powinno ograniczyć te pokusy. Pamiętajmy jednak przy tej okazji, że największe obciążenia dla pracodawców to składki ZUS i tu też potrzebne są zmiany.

Ważne też jest, aby obniżce stawek nie towarzyszyły działania w innych obszarach, które w zawoalowany sposób podatki podwyższają. Chodzi mi przykładowo o ograniczanie możliwości rozliczania wydatków w kosztach uzyskania przychodów. Chociażby tak jak się stało w tym roku przy rozliczaniu firmowych samochodów osobowych.

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o PIT obniżającą podatek z 18 do 17 proc. To jeden z elementów zapowiadanej już w lutym „piątki Kaczyńskiego”.

Z obniżki skorzystają nie tylko pracownicy czy zleceniobiorcy (tak jak przy zwolnieniu z PIT dla młodych), ale też emeryci, renciści, zatrudnieni na umowie o dzieło czy przedsiębiorcy (oprócz tych, którzy wybrali stawkę liniową albo ryczałt). 17 proc. podatek zapłacą ci, którzy mają roczne dochody do 85 528 zł. Zarabiający więcej, czyli mający dochody powyżej tego progu, zostają na 32 proc. stawce.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów