Tak uznał w środę Naczelny Sąd Administracyjny. Z wyroku wynika, że fiskus nie może pomijać przy ocenie wydatków specyfiki aktywności, której one dotyczą, np. artystycznej czy estradowej.
Czytaj także: Bloger nie odliczy wydatków na stworzenie strony
Sprawa dotyczyła gwiazdy polskiej muzyki rockowej. W kwietniu przesłała do fiskusa wspólne z mężem rozliczenie roczne za 2013 r. I jeszcze tego samego dnia zrobiła jego korektę. Ta objęła głównie koszty podatkowe. Gwiazda nie tylko wyczerpała limit 50 proc. kosztów autorskich (wtedy nie mogły przekroczyć 42 764 zł, dziś 85 528 zł). Postanowiła też skorzystać z możliwości rozliczenia kosztów ponad limit, jeśli podatnik udokumentował ich poniesienie (obecnie ta formuła – nieco zmieniona – też obowiązuje).
Kierując się tym, na co pozwolił ustawodawca, artystka dorzuciła do rozliczenia sporą listę różnego rodzaju wydatków: od tych na auto przez zakup ubrań, kosmetyków, butów, toreb, usługi taxi, spa czy fryzjera po rtg czaszki i konsultację lekarską.
Fiskus nie kwestionował 50 proc. kosztów do limitu, ale na rozliczenie pozostałych zgody nie dał. Podkreślił, że muszą one przejść test z ogólnej definicji kosztów, czyli przede wszystkim mieć związek z przychodem. Zdaniem urzędników wydatki gwiazdy ponad limit nie mogą być kosztem. To typowo konsumpcyjne wydatki, związane z funkcjonowaniem podatnika w życiu społecznym, niezależne od działalności czy zawodu.