Choć koronawirus nie odpuszcza, wiele firm wróciło już ze zdalnej pracy do biur. Aby ustrzec się choroby, pracodawcy fundują załodze testy na Covid-19. Mamy dla nich dobrą wiadomość. Fiskus zgadza się, że w kosztach PIT/CIT można rozliczyć nie tylko testy dla pracowników, ale także dla innych osób: działających na zleceniach, umowach o dzieło czy samozatrudnionych (czyli prowadzących własną działalność gospodarczą).
Czy trzeba rozdzielać zakupy
– W wielu przedsiębiorstwach zatrudnieni są przemieszani z pracującymi na podstawie innych umów. Z reguły robią zbliżone rzeczy i są podobnie traktowani przez właściciela firmy – mówi Szymon Krawczyk, doradca podatkowy, właściciel kancelarii doradztwa podatkowego. Przypomina, że skarbówka często kazała pracodawcom rozdzielać wydatki na załogę. Tak było np. w sprawie imprez integracyjnych. Fiskus zgadzał się na rozliczanie spotkań w podatkowych kosztach, ale tylko w części przypadającej na pracowników. Wydatki na nieetatowców wyrzucał z kosztów.
Czy tak też jest przy zakupach testów na koronawirusa? Zapytaliśmy Krajową Informację Skarbową. Odpowiedź jest pozytywna dla przedsiębiorców.
– Można uznać, że wydatki na testowanie wszystkich pracowników zostały poniesione w interesie firmy. Badanie jest bowiem niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa w miejscu pracy. Wydatki są więc kosztem uzyskania przychodów. Przepisy nie zakazują ich rozliczania – potwierdza KIS.
– Nie wyobrażam sobie, że fiskus mógłby kwestionować zakupy testów na Covid-19. Oczywiste jest, że firmy inwestują w różne środki ochrony przed zakażeniem i wprowadzają procedury bezpieczeństwa, które dotyczą nie tylko etatowców, ale także innych osób, w tym współpracowników. Koronawirusa do biura może przecież przynieść każdy. A zakażenie oznacza ogromne straty dla firmy, niekiedy konieczność zamknięcia całego przedsiębiorstwa – mówi Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy, właściciel kancelarii PBC. Dodaje, że wszystkie wydatki związane z bezpieczeństwem firmy powinny być podatkowym kosztem.