Estoński CIT dla pracodawców - objaśnia Jan Sarnowski, wiceminister finansów

Nowe zasady opodatkowania mają zachęcić firmy do inwestycji, także w pracowników. Niewykluczone, że złagodzimy niektóre warunki – mówi Jan Sarnowski, wiceminister finansów.

Publikacja: 21.08.2020 07:15

Estoński CIT dla pracodawców - objaśnia Jan Sarnowski, wiceminister finansów

Foto: Adobe Stock

Ile spółek będzie mogło skorzystać z polskiej wersji estońskiego CIT? Ministerstwo Finansów początkowo podawało, że 200 tys. Po opublikowaniu projektu nowych przepisów okazało się, że niecałe 35 tys.

Zgodnie z naszymi szacunkami potencjał dla estońskiego CIT w Polsce to przynajmniej 200 tysięcy podmiotów. Przypomnę, że to rozwiązanie polega na przesunięciu opodatkowania na moment wypłaty zysku i w naszym projekcie zwane jest ryczałtem od dochodów spółek kapitałowych. Chodzi o spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjne.

Czytaj także: Estoński CIT w Polsce z wieloma zastrzeżeniami

Estoński CIT ma pięć warunków do spełnienia. Najistotniejsze z nich to limit przychodów: 50 mln zł rocznie oraz wyłącznie osoby fizyczne jako wspólnicy. Spółek, które spełniają te kryteria, jest w tym momencie właśnie około 200 tys.

Pozostałe trzy warunki są elastyczne, wynikają z proinwestycyjnego charakteru estońskiego CIT i nie będą stanowić istotnej bariery dla rozwijających się firm. Celem ulgi jest przecież pozostawienie przedsiębiorcom środków, które posłużą im do zwiększenia skali prowadzonej działalności gospodarczej, a to dzieje się właśnie poprzez zwiększające produktywność inwestycje i zatrudnianie kolejnych pracowników.

Ale, jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej" z 18 sierpnia br., powołując się na ocenę skutków regulacji przygotowaną przez resort finansów, takich firm, które zatrudniają minimum trzech pracowników, jest tylko 34,4 tys.

Zgadza się, jeśli zakres ulgi zawężamy wyłącznie do już teraz działających spółek z o.o. i akcyjnych. W istocie krąg firm zainteresowanych wejściem w system estoński będzie znacznie większy. Spodziewamy się, że wielu przedsiębiorców zmieni formę prawną prowadzonej działalności gospodarczej na spółkę kapitałową. Jest to formuła odpowiadająca specyfice działania rosnących firm. Zwiększa stabilność prowadzonego biznesu, a poprzez możliwość ograniczenia ryzyka pełni także funkcję ochronną wobec udziałowców.

Pamiętajmy, że system estoński ma wspierać rozwój firm. Oszczędność podatkowa służyć będzie inwestycjom w kapitał trwały i zatrudnienie. Nowy system rozliczenia to dla przedsiębiorców nowe środki pieniężne, które mogą przeznaczyć na te właśnie cele.

Czy obowiązek zatrudniania trzech pracowników nie jest zbyt wygórowanym kryterium dla firm?

Przypomnę, że przeciętna wielkość przedsiębiorstwa w Polsce, według danych Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, to 4,7 osoby pracujące i 3,3 osoby zatrudnione. Nie jest to więc nadmiernie wygórowane kryterium.

Podkreślę też, że zmiany podatkowe wpływają na decyzje podejmowane przez przedsiębiorców, także w płaszczyźnie organizacyjnej. Przykładowo, firma zatrudniająca aktualnie dwóch pracowników, może podjąć decyzję o przyjęciu kolejnego, co umożliwi jej wejście do systemu estońskiego. To zmiana uzasadniona ekonomicznie – wraz z rozwojem firmy rośnie również zapotrzebowanie na pracę. Zależy nam na tym, żeby takie zmiany dokonywały się płynnie wraz z uaktywnianiem przez firmy środków, które pozostaną na ich rachunkach dzięki nowej formie opodatkowania.

Stąd już teraz przewidzieliśmy w przepisach ułatwienie dla startupów i firm zmieniających formę działalności na spółkę kapitałową, które mogą wejść w system estoński, nie zatrudniając pracowników i osiągnąć docelowy poziom zatrudnienia w ciągu czterech lat.

Rolą konsultacji publicznych, do których projekt został skierowany, jest również zbadanie, czy taki „pas startowy" nie powinien zostać stworzony także dla innych kategorii spółek, np. dla małych podatników CIT.

Zależy nam na jak najszerszym zastosowaniu nowej formy rozliczenia i chętnie wyjdziemy naprzeciw tym oczekiwaniom.

Czy przy ocenie tego kryterium liczą się pracujący na zleceniach, umowach o dzieło oraz współpracujący ze spółką, tzw. samozatrudnieni?

Chodzi o osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę. Ma to być impuls do przekształcania umów cywilnoprawnych w bardziej stabilną formę zatrudnienia, jaką jest etat. A także czynnik zmniejszający szarą strefę w Polsce.

Warunek trzech pracowników nie będzie spełniony, jeśli spółka zatrudni swoich udziałowców?

Spółka może zatrudniać udziałowców. To nie wyklucza z estońskiego CIT. Ale oprócz tego spółka powinna także zatrudniać minimum trzech innych pracowników.

Chodzi o to, żeby estoński CIT był dostępny dla tych, którzy prowadzą realną działalność gospodarczą, rzeczywiście inwestują, również w ludzi.

A propos inwestycji, preferencja jest tylko dla firm, które kupują/wytwarzają środki trwałe, na dodatek nie wszystkie. A wartości niematerialne: prawa autorskie, patenty, licencje? Czyżby estoński CIT nie był dla spółek prowadzących innowacyjną działalność?

Ten warunek jest elastyczny, nie wyklucza żadnego rodzaju prowadzonej działalności gospodarczej. Mogą go spełnić zarówno firmy produkcyjne, jak i usługowe. Przecież przedsiębiorstwa prowadzące działalność innowacyjną nie ponoszą jedynie wydatków na wartości niematerialne. Muszą też mieć klasyczne wyposażenie, np. firma działająca w branży IT musi kupować laptopy.

Jeśli spółka zatrudnia pracowników, to trzeba im zapewnić warsztat pracy, np. biurko. Trudno sobie wyobrazić tworzenie innowacji bez zaplecza materialnego.

Tak więc innowacyjne firmy również będą mogły skorzystać z estońskiego CIT, a spełnienie wskazanego kryterium nie powinno być trudne.

Czy jest szansa na złagodzenie kryteriów ulgi w trakcie prac legislacyjnych?

Zależy nam na jak najszerszym stosowaniu estońskiego CIT przez przedsiębiorców i jego maksymalnej efektywności, więc jesteśmy otwarci na ich postulaty.

Trudne do zmiany będzie na pewno kryterium struktury właścicielskiej. Ma charakter uszczelniający, było szczególnie rekomendowane przez naszych partnerów z ministerstwa finansów Estonii i jest kluczowe dla Krajowej Administracji Skarbowej.

Większa możliwość modyfikacji pojawia się przy limitach dotyczących przychodów oraz poziomu zatrudnienia.

Chciałbym też zachęcić firmy do przeanalizowania zasad estońskiego CIT i możliwości dopasowania modelu prowadzonego przez nie biznesu do nowych preferencji. Gwarantuję, że im się to opłaci.

Ile spółek będzie mogło skorzystać z polskiej wersji estońskiego CIT? Ministerstwo Finansów początkowo podawało, że 200 tys. Po opublikowaniu projektu nowych przepisów okazało się, że niecałe 35 tys.

Zgodnie z naszymi szacunkami potencjał dla estońskiego CIT w Polsce to przynajmniej 200 tysięcy podmiotów. Przypomnę, że to rozwiązanie polega na przesunięciu opodatkowania na moment wypłaty zysku i w naszym projekcie zwane jest ryczałtem od dochodów spółek kapitałowych. Chodzi o spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjne.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów