Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach przyznał rację blogerce modowej spierającej się z fiskusem. Zgodnie z wyrokiem kobieta może odliczyć wydatki na zakup przedmiotów, które prezentuje na prowadzonej przez siebie stronie internetowej. A chodzi o duże zakupy. Spór dotyczył bowiem m.in. ubrań, biżuterii, torebek, perfum i kosmetyków niezbędnych do stworzenia prezentowanych przez nią stylizacji.
Kobieta zaskarżyła do sądu niekorzystną interpretację podatkową. Napisała, że rozpoczyna działalność gospodarczą polegającą na prowadzeniu bloga o modzie. Zapytała skarbówkę, czy wydatki na zakup prezentowanych tam produktów mogą być kosztem uzyskania przychodu. Zamierza bowiem zarabiać na udostępnianiu powierzchni reklamowej i zleceniach od reklamodawców.
Odpowiedź była przecząca. Fiskus stwierdził, że są to wydatki o charakterze osobistym. Nie można uznać, że służą one osiągnięciu przychodów lub zachowaniu albo zabezpieczeniu ich źródła. Źródłem przychodu nie jest bowiem samo prowadzenie bloga, lecz udostępnienie powierzchni reklamowej.
Sąd nie zgodził się z takim argumentem i uchylił interpretację. Zarzucił przy tym skarbówce niekonsekwencję. Skoro przychody z prowadzenia bloga będą przychodami z działalności gospodarczej, to kosztami będą wydatki poniesione w celu ich osiągnięcia. Bloger uzyska je, jeśli jego witryna będzie atrakcyjna i zyska popularność wśród odwiedzających.
Czytaj też: