Od poniedziałku 1 lipca przepisy o tzw. podatku u źródła, i tak skomplikowane, stały się jeszcze bardziej zagadkowe. Minister finansów wydał 27 czerwca rozporządzenie dotyczące odroczenia niektórych obowiązków płatników tego podatku do końca 2019 r. Byłoby to nawet dla nich zadowalające, gdyby nie fakt, że rozporządzenie dotyczyło tylko CIT. Tymczasem podatek u źródła obejmuje zarówno osoby fizyczne, jak i prawne.

Czytaj też: Zmiany w podatku u źródła od 1 lipca 2019 r.

Odkładane w CIT, a pozostawione w PIT obowiązki są bardzo istotne. Chodzi o opłacanie od kwot odsetek od pożyczek czy należności licencyjnych podatku według „zwykłej" stawki (19 proc.), a nie preferencyjnej (często znacznie niższej), wynikającej z umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Taka sytuacja może oznaczać, że obowiązek potrącania podatku u źródła będzie dotyczył nie tyle spółek, ile ich wspólników.

– Istniejące przepisy mogą pozwolić na interpretację uznającą tych wspólników za rzeczywistych właścicieli płatności – zauważa Sergiusz Felbur, prawnik w kancelarii Hogan Lovells. Zastrzega on, że mogą one zobowiązywać podmiot wypłacający należność do ustalenia, którego podatku jest płatnikiem – PIT czy CIT.

– Sięgnięcie do osób fizycznych jako ostatecznych beneficjentów należności może być opłacalne z punktu widzenia organów KAS – ocenia ekspert.